Szczyt unijny, czyli kto komu kości pogruchocze

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Czytelnicy nto są w lepszej sytuacji od autora tego komentarza, bo biorąc gazetę do ręki, Państwo już wiecie, jakie decyzje zapadły na wczorajszym unijnym szczycie.

Jedno wiadomo z góry: niezależnie od tego, czy Donald Tusk zostanie wybrany czy nie – w świat od Moskwy przez Berlin po Waszyngton poszła wiadomość, że polski rząd walczy ze swoim rodakiem kandydującym do przewodniczenia Rady Europejskiej.

Wyborcy w Polsce może coś z tego rozumieją. Świat – nic. Jeśli wierzyć zapowiedziom płynącym z europejskich stolic, przeciw Tuskowi ma zagłosować tylko Polska, a wstrzyma się – co w sytuacji Brexitu zrozumiałe – Wielka Brytania. Wtedy Tusk musi zostać wybrany.

Co pozostanie rządowi w Polsce? Może mówić nie po raz pierwszy, że to nie ma znaczenia, bo przewodniczący RE tylko administruje. Tylko wtedy – po co było o tę sprawę walczyć tak ostro? Może też nie podpisać podsumowującej szczyt konkluzji, ale – co przypomniał wczoraj ambasador Polski przy UE – ma to znaczenie polityczne, ale nie prawne.

Skoro tak, to wygląda na to, że – mówiąc po dziecięcemu – strzelimy focha. Efekt będzie taki jak po trzaśnięciu drzwiami po domowej kłótni. Nawet jeśli zadrżą od tego futryny, to po nocy spędzonej na kanapie trzeba jakoś zacząć rozmowę podczas śniadania nazajutrz. Im mocniej się trzasnęło, tym trudniej gadać. Chyba że jesteśmy gotowi na rozwód, czyli wyjście z Unii.

Gdyby Donalda Tuska nie wybrano, nie podejmuję się rozstrzygać, kto go zastąpi. Na pewno nie Jacek Saryusz-Wolski, zresztą wybitny europoseł i unijny praktyk. Czy to będzie sukces rządu? Tylko wtedy, jeśli rację ma Marek Migalski, który w wywiadzie na 4 stronie zauważa, że naczelnym celem Kaczyńskiego było pogruchotanie kości Tuskowi.

Ten ostatni nie jest moim ulubieńcem, a polityka ciepłej wody w kranie poniosła klęskę, co pokazał wynik wyborów. Ale jeśli wczoraj przepadł, wróci do kraju. I będzie miał mocny osobisty powód do wojny z Kaczyńskim. Polska polityka stanie się jeszcze bardziej wyniszczająca. Jeśli to w ogóle możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska