Sprawa rozbija się o szokujący baner, który na zlecenie antyaborcyjnych aktywistów pojawił się w drugiej połowie lipca na ścianie kamienicy na rogu ulic Książąt Opolskich i Sądowej. W poniedziałek, po ponad tygodniowej ekspozycji, baner zdemontowano.
Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro Prawo do Życia zaznacza, że umowa ze wspólnotą mieszkaniową przewidywała trzymiesięczną ekspozycję baneru. Podkreśla, że aktywiści rozważają kroki prawne, ale nie precyzuje jakie.
Odnosi się też do faktu, że Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, spotkał się z władzami wspólnoty w sprawie usunięcia baneru. - Wygląda na to, że członkowie wspólnoty zostali zastraszeni przez prezydenta i policję - stwierdza.
- Jeśli ktoś kogoś wystraszył, to fundacja, która zleciła powieszenie naprawdę drastycznego obrazu - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik ratusza.
- Otrzymaliśmy wiele sygnałów od mieszkańców, że nie chcą oglądać takich treści. Aktywiści najwyraźniej nie potrafią zmierzyć się ze swoją porażką i próbują przenieść odpowiedzialność na prezydenta - stwierdza.
- Wspólnota mieszkaniowa także była niemile zaskoczona treścią baneru. Zgodzili się z opolanami i prezydentem, że na coś takiego nie ma miejsca w przestrzeni Opola. Nie ma więc mowy o żadnym zastraszaniu – uważa Katarzyna Oborska-Marciniak.
Zobacz też: Letnie upały, jak reagować w razie udaru słonecznego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?