Szwejk by się uśmiał

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik

Jest taki wierszyk z zamierzchłych czasów, którego bohaterowie pracują zgodnie z wyuczonym zawodem: murarz buduje domy, piekarz piecze pieczywo, a szewc szyje buty, żeby piekarz miał w czym wyjść do pracy, czy coś takiego. Dzieci po lekturze nabierały przekonania, że gdy każdy robi swoje, świat zmierza w dobrym kierunku - ku małej stabilizacji.
Jak by wyglądał ten wierszyk, gdyby murarz powiedział, że nie buduje, bo mu szkodzi cement, piekarz uciekałby od pieca z powodu fali gorąca, a szewc porzucił kopyto z uwagi na nieznośny swąd szewskiego kleju? Dzieci, od maleńkości słyszące na podwórku brzydkie wyrazy, na pewno spytałyby: to po cholerę ci ludzie wybrali sobie taki zawód?
To samo pytanie zadaję sobie, gdy słyszę, że grupa brzeskich saperów, żołnierzy zawodowych, odmawia wyjazdu na wojnę do Afganistanu, bo tam jest niebezpiecznie, a oni mają rodziny. To trzeba było zostać nauczycielem albo przedszkolanką. Szkół ani przedszkoli nikt nigdy nie wyśle na żaden front, a jedyne miny, jakie tam można spotkać, są wtedy, gdy Jasiu nie zdąży do ubikacji.
W ogóle sam pomysł pytania zawodowych wojaków, czy chcą jechać na wojnę, jest bez sensu. To zostało wpisane w ryzyko tego zawodu. Tymczasem w Brzegu powstaje specjalny natowski oddział, który za pieniądze podatnika specjalnie się szkoli, ma pewnie lepszy sprzęt i wszystko jest pięknie ładnie, dopóki nie przychodzi czas próby.
W polskiej armii od lat, obok oficerów i podoficerów gotowych do każdych poświęceń, bardzo dobrze funkcjonują ludzie dość szczególnej specjalności - żołnierze czasu pokoju. Reforma armii powinna się zacząć właśnie od nich. W tył zwrot i odmaszerować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska