Tajemnicze zaginięcie Kariny. Czy 10-letnia dziewczynka planowała ucieczkę?

Fot. Wojciech Oksztol/poranny.pl
leży teraz w szpitalu.
leży teraz w szpitalu. Fot. Wojciech Oksztol/poranny.pl
Sąsiedzi twierdzą, że w dniu, kiedy Karina Karwowska zaginęła, jej rodzice byli pijani. Kurator miał na nich oko już w marcu.

10-letnia Karina Karwowska zaginęła ponad tydzień temu. Przez sześć dni błąkała się po lesie. W poniedziałek sama wyszła z lasu.

Teraz jest w szpitalu. Lekarze walczą o uratowanie jej odmrożonych stóp. Nie zgadzają się też na przesłuchanie.

Karina nadal nie może zeznawać. Amputacja stóp ciągle zagraża 10-latce.

Coraz głośniej mówi się, że Karina być może wcale się nie zgubiła. Niewykluczone, że po prostu nie chciała wrócić do domu.

- Przed zniknięciem opowiadała koleżance z którą co rano dojeżdża autobusem, że chce uciec. Mówiła jej, że ma jakąś kryjówkę i że się tam schowa - mówi Agnieszka Burniewicz, wychowawczyni Kariny z Zespołu Szkół Specjalnych w Augustowie.

Rodzina Karwowskich już od marca jest objęta opieką kuratora i lokalnego ośrodka pomocy. Karina jest jedną z najmłodszych z dziesięciorga dzieci Małgorzaty i Wiesława. Ale ich największą bolączką nie jest zbyt wiele pociech, ale alkohol, którego nadużywają rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska