10-letnia Karina Karwowska zaginęła ponad tydzień temu. Przez sześć dni błąkała się po lesie. W poniedziałek sama wyszła z lasu.
Teraz jest w szpitalu. Lekarze walczą o uratowanie jej odmrożonych stóp. Nie zgadzają się też na przesłuchanie.
Karina nadal nie może zeznawać. Amputacja stóp ciągle zagraża 10-latce.
Coraz głośniej mówi się, że Karina być może wcale się nie zgubiła. Niewykluczone, że po prostu nie chciała wrócić do domu.
- Przed zniknięciem opowiadała koleżance z którą co rano dojeżdża autobusem, że chce uciec. Mówiła jej, że ma jakąś kryjówkę i że się tam schowa - mówi Agnieszka Burniewicz, wychowawczyni Kariny z Zespołu Szkół Specjalnych w Augustowie.
Rodzina Karwowskich już od marca jest objęta opieką kuratora i lokalnego ośrodka pomocy. Karina jest jedną z najmłodszych z dziesięciorga dzieci Małgorzaty i Wiesława. Ale ich największą bolączką nie jest zbyt wiele pociech, ale alkohol, którego nadużywają rodzice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?