Tama we Włodzieninie jednak przecieka

fot. Sławomir Draguła
fot. Sławomir Draguła
Zapora miejscowego jeziora ma niewielką nieszczelność - dowiodły tego badania przeprowadzone przez warszawskich naukowców.

Nie są to jakieś wielkie pęknięcia zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców wsi, ale musimy je załatać - wyjaśnia Tadeusz Cygan, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu.

- Grunt przy podłożu nie jest zbyt mocno zagęszczony i trzeba go umocnić. Jeszcze nie wiemy czy jest to błąd wykonawcy i on będzie musiał pokryć koszty naprawy, czy ziemie wypłukały wody podziemne.

Jak już informowaliśmy, od koniec ubiegłego roku woda zaczęła pojawiać się w gospodarstwach położonych około kilometra poniżej zapory zbiornika retencyjnego na rzece Troi we Włodzienienie.

Zalewane są piwnice domów, podtapiane podwórka. Dzieje się tak, kiedy wysokość słupa wody w zbiorniku przekracza 10 metrów. Miejscowi za wszystko obwiniają tamę jeziora, która według nich jest nieszczelna.

Budowlę zbadali więc specjaliści z ośrodka kontroli zapór działającego przy Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Właśnie przyszły wyniki badań.

- Oprócz dodatkowego zagęszczenia ziemi u podstawy tamy, specjaliści zalecili też zbadanie podłoża, na którym stoi tama - dodaje dyrektor Cygan. - Chcemy mieć pewność, czy w skale, na której zbudowano zaporę nie ma pęknięć, przez które sączy się woda.
W związku z tym specjaliści zrobią w skale odwierty głębokie na prawie 30 metrów.
Prace rozpoczną się w ciągu tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska