- Szklane płytki w firmowych pudełkach Agfy znalazł na strychu starego młyna w Wolęcinie (gm. Radłów) Alojzy Cichos, spadkobierca rodzinnego interesu - mówi Bernard Kus z Psurowa, miłośnik historii tej ziemi.
Okazało się, że autorem zdjęć był wujek żony pana Bernarda - Paul Wengel, przed wojną znany w okolicy młynarz i entuzjasta fotografii. Od co najmniej 1920 roku do końca drugiej wojny uwieczniał codzienne życie swojej rodziny i mieszkańców Wolęcina.
- Te cacka przekazałem Mirosławowi Dedykowi, oleskiemu fotografikowi, który włożył sporo pracy i czasu, by przenieść na papier kawał historii - dodaje Bernard Kus. - Chciałem mieć wszystkie odbitki, zadłużyłem się nawet u żony - śmieje się.
Na zdjęciu z 1931 roku 82-letnia dziś Agnieszka Bardosz nie rozpoznała się. Miała wtedy zaledwie 9 lat, ale bezbłędnie wskazała swoich nauczycieli. Pamiętała nawet ich nazwiska.
Na innych zobaczyłyśmy maszynę parową, rower damkę z wymodelowaną kierownicą - prawdziwy luksus jak na owe czasy. Większość zdjęć to obrazki z wesel, majówek, spotkań rodzinnych i zabaw.
Dla miejscowych te zdjęcia to ważna pamiątka, tak samo, jak dla Agfy, znanego koncernu.
- Tuż po tym, jak znaleźliśmy płytki, napisałem do niemieckiej Agfy. Byli zainteresowani ich kupnem - dodaje. - Odbitki, owszem, mogą kupić, ale nie negatywy. Są dla nas bezcenne!
Być może już niedługo wszyscy będziemy mogli zobaczyć historię Wolęcina w kolorze sepii. Miejscowi miłośnicy historii chcą pokazać je na specjalnej wystawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?