W miniony piątek (18 lipca) Kazimierz Gulanowski miał w Opolu do załatwienia kilka spraw. Zostawił samochód na parkingu przy ulicy Damrota, w pobliżu placu Daszyńskiego.
- Poszedłem do najbliższego parkomatu, by opłacić postój. Nie było mnie tylko chwilę, więc jakież było moje zdziwienie, kiedy po powrocie zobaczyłem wetknięte za wycieraczkę wezwanie do zapłaty 20 zł! - opowiada pan Kazimierz. - Na wezawaniu była godzina 13.00, podczas gdy na moim bilecie widnieje 12.59!
Pan Kazimierz od razu zadzwonił pod numer podany na wezwaniu. Chciał od ręki wyjaśnić sprawę, wytłumaczyć, że zaszła pomyłka, ale tylko bardziej się zdenerwował.
- Niestety, nie miałem z kim rozmawiać, nie mogłem się także skontaktować z osobą, która w tym rejonie kontrolowała bilety i wystawiła mi mandat. A przecież nie zamierzałem parkować za darmo. Po prostu nie zdążyłem donieść do auta kwitka - wzdycha.
W sytuacji, w jakiej znalazł się nasz czytelnik, codziennie może być wiele osób. Miejski Zarząd Dróg, który nadzoruje strefę płatego parkowania w Opolu, takie przypadki traktuje ulgowo.
- Co prawda nie ma tego w regulaminie, ale w uzasadnionych sytuacjach możemy anulować wezwanie - mówi Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora MZD. - Kierowca, który je otrzymał, powinien zgłosić się do nas z oryginalnym biletem, wezwaniem i napisać krótkie wyjaśnienie. Może też wysłać je pocztą. W takim przypadku jak ten nie będzie żadnych problemów - zapewnia dyr. Rybczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
