Najlepszym podsumowaniem listopadowej postawy naszych szczypiornistów był ich sobotni występ w Okrąglaku przeciwko słoweńskiemu RD Koper. Pierwszy mecz 3. rundy eliminacji Pucharu EHF zakończył się wygraną gwardzistów 30-25.
To oznacza, że jeśli w rewanżowym starciu w Słowenii (25 listopada, godz. 19.00) utrzymają tą zaliczkę, w lutym i marcu 2018 roku wystąpią w fazie grupowej. A to oznaczałoby minimum sześć dodatkowych spotkań, z których połowa odbyłaby się w Okrąglaku. Do Opola zjechaliby wówczas najprawdopodobniej jeszcze bardziej renomowani rywale niż drużyna z Kopru czy też Benfica Lizbona, którą opolanie wyeliminowali w drugiej rundzie eliminacji.
- Cieszymy się z pięciobramkowej zaliczki, ale tak naprawdę to nie aż, a tylko pięć goli - tonował nastroje Patryk Mauer, prawoskrzydłowy Gwardii. - Słoweński zespół jest naprawdę wymagającym przeciwnikiem i spodziewam się, że na własnym terenie będzie znacznie groźniejszy niż w Opolu.
To właśnie Mauer był jednym z graczy, którzy najmocniej dali się we znaki ekipie z Kopru, rzucając jej dziewięć goli. Ale nie tylko jej. 19-letni szczypiornista imponował bowiem skutecznością we wszystkich listopadowych występach. Swoje popisy rozpoczął w wygranym 37-30 zaległym meczu 6. kolejki ze Spójnią Gdynia, kiedy zdobył również dziewięć bramek. Tyle samo trafień zanotował w starciu z MKS-em Kalisz, wygranym przez Gwardię 28-21. Ale najbardziej imponującym dorobkiem mógł się pochwalić w meczu przeciwko Chrobremu Głogów. Trafił w nim do siatki aż 12 razy, a nasz zespół, w dramatycznych okolicznościach, pokonał rywala z Dolnego Śląska 24-23.
- Podoba mi się podejście Patryka do treningów i meczów - nie ukrywa Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Choć jest on jeszcze bardzo młody, wyróżnia się dużą dojrzałością. Spisuje się bardzo dobrze, mimo że już w swoim pierwszym sezonie w Superlidze ma duże obciążenia.
Klucz do kolejnych sukcesów opolan nie leży tylko w znakomitej postawie Mauera. Szczególnie cieszyć może fakt, że coraz mocniej skrzydła rozwijają zawodnicy we wcześniejszej fazie sezonu rozczarowujący bądź odgrywający role drugoplanowe.
Mowa przede wszystkim o rosyjskim rozgrywającym Sergieju Dementiewie, który w spotkaniach z MKS-em Kalisz oraz RD Koper w końcu się przełamał i zarazem udowodnił, że może wnieść do drużyny wiele dobrego. Doskonały fragment gry w pierwszej połowie ostatniego meczu w Pucharze EHF zanotował też 19-letni rozgrywający Maciej Zarzycki, a z MKS-em dobrą zmianę dał młodszy o kilka miesięcy kołowy Jan Klimków.
Wszyscy oni pokazali, że są w stanie udźwignąć ciężar gry na swoich barkach pod nieobecność kontuzjowanych kolegów. A że rozgrywający Antoni Łangowski i Przemysław Zadura prędko na boisko nie wrócą, będą musieli to czynić również w najbliższych konfrontacjach.
Pierwsza z nich odbędzie się już jutro, kiedy Gwardia zagra w Legionowie z KPR-em (godz. 19.00). Listopadowe zmagania zakończy z kolei w sobotę, wspominanym już rewanżowym bojem z RD Koper. Jakże byłoby pięknie, gdyby zwieńczyła je kolejnym historycznym sukcesem w Europie.
- W Słowenii chcemy ponownie wygrać i sprawić kibicom noworoczną niespodziankę - deklarował jej kapitan Mateusz Jankowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?