U siebie można już rżnąć do woli. Ekolog: będą nowe afery dębowe!

Mirosław Dragon
U siebie można już rżnąć do woli. Ekolog: będą nowe afery dębowe!Adam Ulbrych stoi na pniu pozostałym po ścięciu 300-letniego dębu w Rożnowie. Takie okazy wycinano w aferze dębowej.
U siebie można już rżnąć do woli. Ekolog: będą nowe afery dębowe!Adam Ulbrych stoi na pniu pozostałym po ścięciu 300-letniego dębu w Rożnowie. Takie okazy wycinano w aferze dębowej. Archiwum prywatne
Sejm i Senat znowelizowały ustawę o ochronie przyrody. Od 1 stycznia drzewa i krzewy na prywatnej posesji można wycinać bez zezwolenia.

 

Nowelizację przeprowadzono w ekspresowym tempie: 16 grudnia podczas słynnego posiedzenia w Sali Kolumnowej przyjął ją Sejm, a cztery dni później Senat.

 

Od 1 stycznia nowe przepisy mają wejść w życie.

Popiera je Ministerstwo Środowiska tłumacząc, że chce pójść na rękę obywatelom.

 

Dzisiaj jeśli właściciel posesji chce ściąć drzewo, musi wystąpić do gminy z wnioskiem o zgodę na wycinkę (wyjątkiem są drzewa owocowe oraz małe drzewka o grubości pnia do 25-35 cm).

Minister środowiska Jan Szyszko twierdzi, że i tak 95 procent wniosków kończyła się zgodą na wycinkę, dlatego obecne przepisy są „zupełnie niepotrzebną biurokracją”.

 

Ekolodzy nie zgadzają się jednak z ministrem środowiska i są przerażeni zmianami.

- To kolejny znaczący krok na drodze do demontażu polskiego systemu ochrony przyrody - uważa Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska. - Ustawa otwiera nowy rozdział w historii rzezi polskich drzew.

 

Nowa ustawa teoretycznie ma mechanizm ochronny.

Nadal trzeba będzie mieć pozwolenie na wycinkę dużych drzew, których obwód pnia ma 50-100 cm (w zależności od gatunku).

 

Jednak afera dębowa pod Wołczynem pokazała, że właściciel gruntów (który zresztą był tylko „słupem”) wnioskował o wycinkę jednych drzew, a na podstawie otrzymanego pozwolenia wycięto cały las!

Gmina do dziś nie umie się połapać, które wycięto za ich pozwoleniem, a które na dziko.

 

- Jeśli ta poprawka wejdzie w życie, będziecie mieli tysiące afer dębowych w kraju - uważa ekolog Adam Ulbrych, który alarmował o masowych wycinkach pod Wołczynem.

 

- Mam nadzieję, że prezydent Andrzej Duda nie podpisze tej nowelizacji - mówi dr inż. Piotr Tyszko-Chmielowiec, szef Fundacji Eko-Rozwoju. - Jestem przerażony, że ludzie nie są świadomi, jak ważne są drzewa. Chcą je wycinać, bo przeszkadzają im spadające jesienią liście. Nie zdają sobie sprawy, że egzystencja ludzi opiera się na drzewach. Bez nich ziemia zamieni się w step, a powietrze, którym oddychamy, będzie miało więcej trującego dwutlenku węgla niż tlenu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska