Uchodźcy, euro i inne niemieckie interesy - rozmowa z europoseł Beatą Kempą

Łukasz Żygadło
Beata Kempa.
Beata Kempa.
Europoseł Beata Kempa: Obstawiam, że najdalej za rok Donald Tusk będzie zasiadał w nowych ławach Komisji Europejskiej.

Media donoszą, że Bruksela szykuje mechanizm wyrównawczy do pakietu migracyjnego. Co to jest?

To swoista kara, jeśli państwa będą opierać się przyjmowaniu uchodźców, tych przebywających w Europie nielegalnie, a będą przemieszczani w ramach tego mechanizmu przymusowej relokacji. To jest ich jedyny pomysł na kryzys, jaki sobie kraje członkowskie, szczególnie Niemcy i Francja zgotowały.

Dlaczego akurat teraz się to dzieje?

Ponieważ właśnie w związku z tym kryzysem starają się przed nową kadencją zrobić wszystko żeby komunikować swojemu elektoratowi, że robią wszystko aby ten kryzys zażegnać. Stąd pomysł, że jeśli pojawią się kraje opierające systemowi relokacji, to zaczną uderzać po kieszeni obywateli tych krajów członkowskich. W ten sposób chcą przymusić takie kraje jak Polska do przyjęcia tych ludzi. Sprawa jest bardzo groźna, bowiem dlaczego my mamy płacić za nieprzyjęcie migrantów z naszych kieszeni, kosztem polskich projektów? Warto zapytać o to rząd, czy ucierpią na tym takie programy jak 800+ lub 13 i 14 emerytura?

Donald Tusk zapewnia, że Polska nie przyjmie migrantów. Czyli będziemy płacić?

Tak będzie, Bruksela będzie starała się Polskę zmusić do płacenia kar, jednak stanie się to wówczas gdy rząd faktycznie oprze się temu mechanizmowi. Jednak ja uważam, że oni się nie oprą. Zresztą nie po to Bruksela robiła wszystko żeby oni przejęli władzę, żeby dochodziło do blokowania ich pomysłów. Milcząco się na to zgodzą, tak jak już to raz zrobili, gdy siłami EPL, rodziny politycznej Donalda Tuska przegłosowali pakiet migracyjny. Cokolwiek by to nie było, przymusowe przyjęcie czy kary, to jedno i drugie jest bardzo krzywdzące ze strony Unii Europejskiej. Nie Polska ten problem wywołała, dlaczego zatem Polska ma płacić kary?

W imię solidarności, jak mawia Bruksela.

Nie. To nie jest solidarność, tylko przymus. Gdyby faktycznie Polska była współodpowiedzialna za to co się stało, to uderzyłabym się w pierś i powiedziała, że musimy coś zrobić. Ale powtórzę, że Polska nie ma z tym nic wspólnego. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że jest to pójście po najmniejszej linii oporu. Nie chcą współpracować z krajami trzecimi w temacie rozwiązania problemu, nie stymulują polityką rozwojową, która ograniczałaby migrację. Unia Europejska jest największym donatorem polityki rozwojowej, zatem trzeba zrobić wszystko żeby pomóc w rozwoju krajom afrykańskim, co może skutecznie hamować napływ do Europy ludzi z tych krajów. Można również lepiej uszczelniać granicę, podjąć walkę z przemytnikami. Oni jednak wymyślili relokację do innych krajów, albo kary finansowe. Przemytnicy wówczas uznają, że hulaj dusza, piekła nie ma, wywołując kolejne fale migracji.

Na początku roku wywiązała się kolejna dyskusja na temat jak najszybszego przystąpienia Polski do strefy euro. Czy pani popiera ten pomysł?

Absolutnie nie. Tu chodzi o naszą niezależność gospodarczą w sytuacji potężnego kryzysu energetycznego. W ten sposób chce się dokonać zamachu na Narodowy Bank Polski.

W jaki sposób?

Urabia się część opinii publicznej, przekonując, że przyjęcie euro będzie wielkim dobrodziejstwem, a milczy się o tym, że tak naprawdę znaczenie NBP spadnie do zera, a Polska nie będzie mogła decydować np. o stopach procentowych. Będzie to ukłon w stronę Unii Europejskiej, która od dawna chce przejąć polski rynek. Donald Tusk realizuje wszystko, czego oczekuje od niego Bruksela. Uchodźcy, euro, dalej będą realizowane niemieckie interesy w Polsce.

Tu trzeba postawić pytanie, dlaczego miałby to robić?

Odpowiedź jest prosta. Ja obstawiam, że najdalej za rok będzie zasiadał w nowych ławach Komisji Europejskiej.

Czyli po wyborach do Parlamentu Europejskiego, w nowej KE zasiądzie Donald Tusk?

Do tego właśnie potrzebny jest mu ten rząd. Tusk powie, że nikogo nie oszukiwał, że umawiał się z nowymi ministrami tylko na rok, a marszałek jest rotacyjny. Czyli wiadomo, że będzie ewakuacja na bardzo wysokie i dobrze płatne stanowisko. W ostatnim ruchu będzie chciał wrócić i walczyć o fotel prezydenta RP, bowiem w nim wciąż tkwi trauma po przegranej ze śp. Lechem Kaczyńskim. Będzie miał pięć lat na przygotowanie się do tej roli, torując sobie drogę oraz eliminując przeciwników.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska