Umierała w cierpieniach

Ewa Kosowska-Korniak
Zarzuty niedbałości i zaniedbań w leczeniu pacjentki Naczelna Rada Lekarska postawiła dwóm lekarzom z Głubczyc: chirurgowi Markowi Sz. i ginekologowi Stanisławowi P.

Teresa Kuryłowicz trafiła do szpitala w Głubczycach, na oddział ginekologiczno-położniczy, w marcu 1998 roku. Jej córka, Jadwiga Osadca, uważa, że lekarze: Stanisław P., były ordynator ginekologii, obecnie zastępca ordynatora, oraz Marek Sz., były ordynator chirurgii, przez 5,5 miesiąca leczyli matkę, nie wiedząc, na co. Nie zrobiono jej badań onkologicznych i mimo nieprawdopodobnego bólu nie chciano podawać leków przeciwbólowych (wmawiano jej, że jest histeryczką).

- Mama przyszła do szpitala o własnych siłach jako otyła kobieta. Gdy wypisywaliśmy ją ze szpitala, była tak wychudzona, że mąż niósł ją na rękach. Wkrótce zmarła na raka - opowiada córka.
Prokuratura umorzyła dochodzenie przeciwko lekarzom. Okręgowy sąd lekarski - także. Córka odwołała się więc do naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a ten w styczniu zeszłego roku uchylił to postanowienie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Opole. Opole ponownie umorzyło postępowanie, stwierdzając, że wprawdzie głubczyccy lekarze nie rozpoznali nowotworu nerki z przerzutami do kości, ale nawet jego rozpoznanie nie rokuje wyleczenia.

Jednak naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej z Naczelnej Izby Lekarskiej po raz kolejny przyznał rację Jadwidze Osadcy, dopatrując się w działaniach lekarzy rażących zaniedbań. Jego zdaniem badania wykonane przez głubczyckich lekarzy powinny "nasuwać podejrzenie procesu nowotworowego i wymagały dalszej diagnostyki".

- Wcześniejsze rozpoznanie guza nerki z przerzutami nie zmieniłoby losów chorej, ale pozwoliłoby zmniejszyć jej cierpienia poprzez zastosowanie paliatywnej radioterapii - uznał rzecznik.
- Teraz czekam niecierpliwie na decyzję o ukaraniu lekarze za ewidentne zaniedbania - mówi Jadwiga Osadca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska