Działacze Gwardii zapowiadali, że w miniony weekend Sadkowska przyjedzie do Opola i wystartuje w organizowanych przez nich mistrzostwach Polski seniorów. Była faworytką w wadze +78 kg i kategorii open. Miała zdobyć dwa złote medale dla opolskiego klubu. Jednak nie przyjechała. Sama zawodniczka nie chce rozmawiać i odsyła do swojego trenera Aleksandra Wolskiego.
- Zdaliśmy już sprzęt sportowy i nic nas z opolskim klubem nie łączy - mówi trener Wolski. - Przykro nam, że tak się stało, ale zostaliśmy oszukani.
Sadkowska i jej trener umowę z Gwardią podpisali cztery lata temu. Nasz klub zyskał olimpijkę, bo Sadkowska była w kadrze narodowej na igrzyska w Pekinie w 2008 roku. Zawodniczka miała reprezentować Gwardię na zawodach krajowych, ale trenować miała z Aleksandrem Wolskim w Olsztynie, gdzie na co dzień mieszkają.
- Przez trzy lata wszystko było w porządku - mówi trener Wolski. - Otrzymywaliśmy pieniądze zgodnie z umową. Ula osiągała sukcesy, wszyscy byli zadowoleni.
Problem pojawił się w tym roku.
- Ula nie dostała pieniędzy za ostatnie cztery miesiące - mówi jej trener. - Okazuje się też, że nie były wypłacane dla mnie pieniądze w ramach nagród za jej osiągnięcia, co też było zawarte w umowie.
- Już nie wiem co mam mówić w sprawie Sadkowskiej - przyznaje trener koordynator w Gwardii Tomasz Błach. - Sportowiec swoją wartość powinien udowadniać w walce. Przyjechałaby do Opola, zdobyła medale i dostałaby nagrody. A tak sama się skreśla. Zresztą dla niej start na mistrzostwach Polski był obowiązkiem. Czekamy więc na zwolnienie lekarskie. Jeśli go nie dostarczy, to może mieć problemy z pozostaniem w kadrze olimpijskiej. Wydaje się, że Ula znalazła się na sportowym zakręcie. Musimy z nią porozmawiać, ale nie tylko my jako klub, ale też władze związku.
Sadkowska dostała zresztą od władz związku ultimatum zrzucenia 20 kg nadwagi, przeszkadzającej w uzyskaniu optymalnej formy fizycznej.
- Ula jest zdołowana - mówi trener Wolski. - Wierzę jednak, że wspólnie sprawimy, że znów wróci do wysokiej formy i pojedzie w przyszłym roku na igrzyska olimpijskie do Londynu. Jednak barw Gwardii już nie będzie reprezentować. Przykro nam, że tak się stało, ale nie ma w tym naszej winy. Jeśli się podpisuje umowy, to trzeba ich przestrzegać.
Odejście Sadkowskiej z opolskiego klubu wydaje się przesądzone. Jednocześnie też wydaje się, że sprawa może mieć dalszy ciąg.
- Okazało się, że cztery lata temu osoby podpisujące umowę ze strony Gwardii nie miały do tego uprawnień - mówi trener Wolski. - Wychodzi więc na to, że umowa jest nieważna. Sprawą już zresztą zainteresowała się policja i byliśmy z Ulą przesłuchiwani jako świadkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?