Uśmiechnij się (17 maja 2007)

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło

Rozmawiają dwaj dyrektorzy:
- Słyszałem, że zwolniłeś swoją sekretarkę, a tak ją chwaliłeś.
- Stary, tydzień temu były moje urodziny. Ja bym tego nawet nie zauważył. Na żonę, dzieci to już nawet nie liczę. No więc jechałem do pracy ze świadomością tych urodzin i czułem się taki samotny i zapomniany. Gdy tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia, od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś jednak pamiętał. Pracowałem do piętnastej. Tuż przed piętnastą weszła sekretarka i zaproponowała: Dziś taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może gdzieś zjemy razem obiad? Zgodziłem się, poszliśmy do restauracji, zjedliśmy wspaniały obiad, wypiliśmy po lampce wina. Gdy wyszliśmy z knajpy, roześmiani, rozluźnieni, sekretarka powiedziała:
- Może pójdziemy do mnie?
Poszliśmy, wypiliśmy po lampce koniaku, gdy ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, że przejdę do sypialni przebrać się w coś odpowiedniejszego?
Nie miałem. Poszła do sypialni, a po chwili wróciła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Weszli, śpiewając "Sto lat!" a ja, kurde, siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska