Uśmiechnij się (24 lutego 2007)

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło

- Czesć, stary, coś taki markotny?
- A, bo żona wstawiła wczoraj swój samochód do garażu.
- No i dobrze.
- Ale ja tam wcześniej wstawiłem swój wóz.

Rozmawia dwóch kolegów:
- A jak tam twoja nowa żona, gotuje?
- Co ty. Ostatnio przyłapałem w domu mysz. Usiłowała zamówić sobie pizzę przez telefon.

Żona pyta zalotnie męża:
- Kochanie, prawda, że ta nowa fryzura mnie odmładza?
- Bardzo, kochanie, ale się przeczesz, bo idziemy do kina na film od lat 16 i mogą cię nie wpuścić.

Żona pyta męża:
- Kochanie, dlaczego jak Stefan albo Jurek filmują swoje żony, to one wychodą jak gwiazdy filmowe, a jak ty mnie filmujesz, to wyglądam jak zbrodniarka?
- Bo Stefan i Jurek skończyli szkoły artystyczne, a ja kryminologię.

Do smoka przyszedł rycerz, by go zabić.
- Pogięło cię? - mówi smok. - Przecież ja cię zjem.
- Jestem optymistą - odpowiada rycerz.
- Ha, ha, ja jestem pełen optymistów - odpowiada smok.

Rozmawiają żony nowych Ruskich:
- Ludmiła, coś ty taka skwaszona?
- A bo Jura zapytał, czego sobie życzę na urodziny. A ja mu na to: wszystko jedno, byle było czerwone i osiągało setkę w 3 sekundy.
- Nooo...
- Co nooo? Kupił mi czerwoną wagę łazienkową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska