Uśmiechnij się (28 lutego 2007)

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło

Dwaj kumple siedzą przy piwku:
- Coś ty taki markotny?
- A, bo wróciłem wieczorem do domu, zdejmuje marynarę, a tu koszula cała w szmince.
- No i żona żyć nie daje...
- Jakbyś zgadł, ciągle chodzi za mną i marudzi: kup mi taką szminkę, kup mi taką szminkę...

Syn mówi do ojca:
- Tato, chyba się rozstanę ze swoją dziewczyną.
- A dlaczego?
- Skoro teraz nie chce ze mną i kolegami chodzić na piwo, na mecze, to co będzie po ślubie?

Przyjaciółka do przyjaciółki:
- To wy już jesteście po ślubie? A ja myślałam, że to niewinny flirt.
- Zenek też tak myślał.

Młody człowiek do przyszłego teścia:
- Wiem, że to formalność, ale chciałbym prosić o rękę pańskiej córki.
- Młody człowieku, a kto panu powiedział, że to tylko formalność?
- Lekarz ginekolog.

Szef wita pracownika:
- Ogromnie się cieszę, że pan przyszedł. Nie wiem, jak byśmy sobie dali radę bez pana. No, ale od poniedziałku będziemy musieli spróbować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska