Używane - jak nowe

Iwona Kłopocka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 603
Niemowlęca wyprawka to spory koszt. Można go zmniejszyć - co najmniej o połowę - kupując używane rzeczy w komisie.

Pod lupą

Pod lupą

Kaftanik - 4 zł
Śpioszki - 8 zł
Koszulka z krótkim rękawem - 5-7 zł
Spodnie dżinsowe - 13 zł
Kurteczka - 15-30 zł
Laktator Avent - 60 zł
Karuzela nad łóżeczko - 25-55 zł (Chicco)
Podgrzewacz Avent - 40 zł
Łóżeczko z materacem - 100 zł
Fotelik (0-13 kg) - 100 zł
Wózek 3-funkcyjny - 200-300 zł

Nowo narodzony dzidziuś na dzień dobry wyciąga z kieszeni rodziców ok. 1,5 tysiąca złotych. To wariant minimum, a więc najtańsze ubranka (w absolutnie niezbędnej ilości), byle jaki wózek, łóżeczko, pościel i różne akcesoria. O ile sprzęt posłuży nam dłużej, to ubranka są właściwie "na chwilę", a pieniądze na ich wymianę będą regularnym strumieniem wypływać z naszych portfeli. Do tego pojawi się inny kłopot - co robić z rzeczami, które już są nam niepotrzebne. Dobrze, jeśli w rodzinie pojawiły się w tym czasie młodsze dzieci. Jeśli nie, to albo trzeba gromadzić niepotrzebne ciuszki, albo z bólem wyrzucać.

- Kiedy sobie to uświadomiłam po urodzeniu syna, pomyślałam, że trzeba znaleźć sposób na oszczędności i przy okazji pomóc innym mamom - mówi Anna Żach, współwłaścicielka komisu odzieży dziecięcej "Komiś" (budynek opolskiego "Toropolu").
W jej sklepie z używanymi rzeczami można znaleźć właściwie wszystko, czego potrzebuje małe dziecko - ubranka (ich jest najwięcej i one też cieszą się największą popularnością), buty, wózki, foteliki samochodowe, zabawki, butelki, podgrzewacze.
- Często tu wpadam - mówi Beata, mama 3-letniego Wojtka. - Dziecko szybko rośnie, a nowe rzeczy są bardzo drogie.
Dorota Wojciechowska, gdy jej dwoje dzieci podrosło, oddała do komisu wózek, kojec i łóżeczko.
- Inaczej marnowałyby się w piwnicy, a tak pozbyłam się kłopotu i odzyskałam część pieniędzy - mówi.

Jest stałą klientką komisu. W miniony piątek pani Dorota kupowała dla syna kąpielówki i spodenki na zieloną szkołę. Wydała niewiele ponad 10 zł.
Ceny w komisie ustalają klienci oddający rzeczy (pieniądze dostają dopiero, gdy rzecz zostanie sprzedana). Zależą one od stopnia zużycia i marki towaru, ale najczęściej używaną rzecz można kupić za 50-70 proc. ceny pierwotnej. Jeszcze taniej jest w lumpeksach.
- Już drugie dziecko ubieram niemal wyłącznie w rzeczy używane - mówi Sylwia Wójcik, która regularnie odwiedza sklep z tanią odzieżą przy ul. Głogowskiej w Opolu. - Im mniejsze dziecko, tym lepsze ciuszki można tu trafić. Często trafiają się rzeczy zupełnie nowe, jeszcze z metkami. Wiele z nich to ubranka firmowe, luksusowe, nierzadko niedostępne w polskich sklepach.
Niemałym wydatkiem w życiu rodziny każdego maluszka są chrzciny. Ubranko na uroczystość kosztuje 100-300 zł. Te pieniądze też można zaoszczędzić. W komisie "Żwirek i Muchomorek" przy ul. Wiejskiej w Opolu jest wypożyczalnia strojów na chrzciny. Ubranko należy zarezerwować z tygodniowym wyprzedzeniem. Wypożycza się w piątek, a zwrot zwykle następuje we wtorek. Koszt - 35 zł.
- Koleżanka mi poradziła - mówi Barbara Werycha. - Najpierw miałam opory, ale jak zobaczyłam wybór i cenę, przestałam się wahać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska