W Brzegu czy Namysłowie temat nie wzbudzał tak olbrzymich emocji, bo... w żadnym z tych miast nie ma stacji mierzących na bieżąco zanieczyszczenia powietrza.
Azot i siarka w normie. Pył? Nie wiadomo
- Mamy w powiecie cztery punkty pomiarowe i umowę z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, który odczytuje dane i raz na kwartał przekazuje nam wyniki stężenia dwutlenku azotu i dwutlenku siarki - mówi Aneta Łakoma, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w brzeskim starostwie. - Ostatnie pomiary nie wykazywały jednak przekroczeń norm, chociaż pokazywały znaczne różnice między okresem zimowy i letnim.
To wskazuje, że większa część zanieczyszczeń nie pochodzi z ruchu aut czy z kominów zakładów przemysłowych, ale z emisji gazów powstających podczas palenia w kotłowniach ogrzewających budynki. To właśnie tzw. niska emisja, czyli dymy z kominów na budynkach mieszkalnych, są przyczyną kłopotów ze smogiem w całej Polsce.
Problem w tym, że o ile mieszkańcy Opola, Kędzierzyna-Koźle, a nawet Kluczborka i Nysy (gdzie istnieją manualne stacje pomiarowe, z których wyniki są wyliczane z opóźnieniem) mogą liczyć na konkretne dane o najbardziej uciążliwym pyle PM-10, o tyle Brzeg czy Namysłów takich wyników nie mają w ogóle.
- Przed laty mieliśmy stację w Namysłowie na terenie miejskiej spółki Ekowod, ale ponieważ w sąsiedztwie powstał supermarket i parking, więc wyniki przestały być miarodajne. I wówczas zdecydowano o przeniesieniu tej stacji do Kluczborka - mówi Krzysztof Gaworski, opolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Smog albo pieniądze? Wybieramy pieniądze
- Ale jeśli w Zdzieszowicach czy Oleśnie stężenie pyłu wynosi 230, to w Brzegu może być 200 albo 300, ale na pewno nie będzie 50 - zapewnia inspektor Gaworski. - Istniejąca sieć stacji pomiarowych jest wystarczająca i na podstawie uzyskiwanych wyników należy przyjmować, że podobne stężenia są w całym województwie i problem zanieczyszczenia powietrza dotyczy całego regionu.
Problem jest jednak nie w pomiarach, a w polityce państwa i samorządów. - Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze - mówi Aneta Łakoma. - Problem zaczął narastać odkąd ogrzewaniem gazem stało się droższe. Wszyscy potępiamy palenie w starych piecach węglowych, ale nie przekłada się to na zmiany form ogrzewania, bo użytkownicy kierują się w pierwszej kolejności kosztami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?