W kapciach przez granicę

Redakcja
Pogranicze. Mała rzeczka Opawica już nie dzieli Polaków i Czechów.

- Kiedyś, żeby pójść do sąsiada, który mieszka o tu, naprzeciw, trzeba było jeździć kilka kilometrów aż do przejścia w Pietrowicach - mówią Genowefa i Andrzej Witułowie z Chomiąży. - A teraz Czech, który kupuje u nas mleko, może przejść przez mostek i już jest.

To dzięki otwarciu przejścia dla małego ruchu granicznego w środku wsi. - Oni przychodzą do nas w gościnę, my chodzimy do nich na boisko na festyny. Jak potrzebujemy pomocy czeskiego sąsiada, to wystarczy zagwizdać. W końcu wychowywaliśmy się razem od małego - podkreśla pan Andrzej. - I dzisiaj młodzi też się kumplują.

Mostek ucywilizował tylko kontakty z Czechami, bo nikt już nie musi ryzykować mandatu za nielegalne przekroczenie granicy. A funkcjonariusze Straży Granicznej z pobliskiego Krasnego Pola żyją z mieszkańcami w największej zgodzie.

Z Chomiąży jest także starszy chorąży Ryszard Banachowicz, który służy w placówce Straży Granicznej w Krasnym Polu od 14 lat. - Od dziecka oglądałem pracę pograniczników i chciałem zostać jednym z nich - mówi chorąży, który teraz patroluje teren wokół swojej rodzinnej miejscowości. - Zwykle pilnujemy tego, co jest na ziemi, ale dotąd najbardziej utkwił mi w pamięci pewien Czech, który przeleciał nad naszymi głowami na spadochronie - opowiadał nam Banachowicz. - Kiedy go zatrzymaliśmy, w ogóle nie przejął się grożącym mu mandatem i tylko domagał się potwierdzenia, gdzie wylądował. Okazało się, że pobił jakiś rekord w długości lotu, ale skończyła się mu mapa i nie wiedział, dokąd doleciał.

Takie przypadki to jednak rzadkość, a pogranicznicy coraz częściej przeprowadzają kontrole z dala od spokojnych wsi nad granicą. - My to chodzimy sobie do Czechów w kapciach - dodaje Wituła. - A mnie denerwuje tylko ten szlaban na mostku, który zamykają na noc. Jakby go zlikwidowali, to zapomnielibyśmy całkiem o granicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska