W Kluczborku odetchnęli z ulgą. MKS pokonał KSZO 2-1

fot. Mariusz Matkowski
Strzelcy bramek dla MKS-u: Arkadiusz Półchłopek (z lewej) i Waldemar Sobota.
Strzelcy bramek dla MKS-u: Arkadiusz Półchłopek (z lewej) i Waldemar Sobota. fot. Mariusz Matkowski
MKS Kluczbork zdobył niezwykle cenne trzy punkty pokonując KSZO Ostrowiec 2-1. Zwiększyły one szanse na utrzymanie w I lidze.

Statystyka

Statystyka

MKS KSZO
13 strzały 7
10 celne 2
2 bramki 1
3 rzuty rożne 6
6 spalone 0
14 faule 11

Lepiej wygrywać po słabszej grze, niż być chwalonym po remisach, jak to było w poprzednich spotkaniach - mówił strzelec pierwszej bramki dla MKS-u Arkadiusz Półchłopek. Rzeczywiście nasz zespół nie zagrał specjalnie efektownie. Najważniejsze jednak, że zakładany cel w postaci zwycięstwa udało się osiągnąć. Teraz sytuacja MKS-u jest nieco lepsza, choć punkty zdobywały wczoraj właściwie wszystkie zespoły walczące o utrzymanie poza Zniczem Pruszków, który już został zdegradowany.

Teraz zagadką jest tylko, kto będzie ostatnim, czwartym spadkowiczem. - Nie chcę analizować ile wynoszą nasze szanse na utrzymanie - zaznaczał najlepszy zawodnik wczorajszego spotkania Waldemar Sobota. - Chcemy wygrać dwa pozostałe spotkania i wtedy będziemy spokojni. Sytuacja MKS będzie spokojna jeśli w najbliższy wtorek pokona on na wyjeździe Wisłę Płock. Wówczas ostatni mecz u siebie z GKS-em Katowice nie będzie miał już żadnego znaczenia.

Wczorajszy mecz piłkarze z Kluczborka zaczęli niemrawo. Lepsze wrażenie sprawiali goście, a sygnałem ostrzegawczym dla zespołu z Ostrowca powinna być sytuacja z 24. min. Wówczas Sobota próbował lobować golkipera KSZO Michała Wróbla, ale ten nie dał się zaskoczyć, podobnie jak cztery minuty później po kąśliwym strzale "fałszem“ Soboty.

Potwierdzenie znalazło jednak powiedzenie "do trzech razy sztuka“. W 35. min MKS wyprowadził modelową kontrę. Sobota zagrał do Półchłopka, a ten silnym strzałem z 16 metrów skierował piłkę do bramki. - Podanie od Waldka było znakomite - oceniał Półchłopek. - Nie kombinowałem, tylko uderzyłem z całej siły. Gospodarze nie poszli za ciosem, a kolejnego gola niespodziewanie zdobyli piłkarze z Ostrowca. W 60. min ładnym strzałem z woleja z 16 metrów popisał się Adam Cieśliński i piłka wpadła tuż przy słupku do bramki naszej drużyny.

Protokół

Protokół

MKS Kluczbork - KSZO Ostrowiec 2-1 (1-0)
1-0 Półchłopek - 35., 1-1 Cieśliński - 60., 2-1 Sobota - 68.

MKS: Stodoła - Orłowicz, Jagieniak (65. Wodniok), Odrzywolski, Stawowy - Tuszyński (69. Nitkiewicz), Glanowski, Copik, Kazimierowicz (59. Niziołek), Sobota - Półchłopek. Trener Grzegorz Kowalski.

KSZO: Wróbel - Stachurski, Dybiec, Ciesielski, Matuszczyk (46. Kajca, 71. Dziewulski) - Cieciura, Skórnicki, Białek, Wieczorek - Folc, Cieśliński (64. Kapsa). Trener Czesław Jakołcewicz.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Orłowicz - Ciesielski, Cieśliński. Widzów 1200.

- Nie miałem szans na skuteczną interwencję - oceniał bramkarz MKS-u Krzysztof Stodoła. - Całe szczęście, że udało nam się zdobyć zwycięskiego gola. Szczerze przyznam, że kiedy rywale wyrównali bardzo się bałem, że nie uda się wygrać. Było bowiem chwilowe załamanie w zespole. Nie darowałbym sobie, gdybyśmy przegrali. Przecież KSZO tak naprawdę oddało jeden groźny strzał i z niego padła bramka.

Kibice na stadionie wybuchnęli z radości po raz drugi w 68. min. Z prawej strony dośrodkował Rafał Niziołek, a obrońcy gości nieporadnie wybijali piłkę spod własnej bramki. Dopadł do niej na 12 metrze Sobota i lekkim strzałem pokonał Wróbla. Piłka wtoczyła się do siatki odbijając jeszcze od słupka. - Patrzyłem z przerażeniem czy będzie gol - tłumaczył Sobota. - Powinienem tak strzelić, żeby piłka od razu wpadła do siatki.

Po zdobyciu drugiej bramki MKS się cofnął do momentami głębokiej defensywy. Piłkarze z Ostrowca nie byli jej w stanie przełamać, choć sędzia przedłużył mecz aż o sześć minut. Klarowną sytuacje stworzyli za to nasi zawodnicy. W 83. min strzał Kamila Nitkiewicza obronił Wróbel, a dobijający Adam Orłowicz uderzył mocno, ale trafił w stojącego na linii bramkowej Tomasza Ciesielskiego.

Zdobyte trzy punkty zostały przypłacone poważną kontuzją kapitana Tomasza Jagieniaka. Obrońca MKS-u ucierpiał w jednym ze strać i z podejrzeniem złamania kości jarzmowej od razu po meczu pojechał do szpitala.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska