W niedzielę opolski turysta zobaczy niewiele

(O)
Gdyby istniały regularne i dogodne połączenia autobusowe z Opola do Mosznej, pałac odwiedzałoby jeszcze więcej ludzi.
Gdyby istniały regularne i dogodne połączenia autobusowe z Opola do Mosznej, pałac odwiedzałoby jeszcze więcej ludzi. fot. Krzysztof Świderski
Opolszczyzna ma to coś, co w turystyce może przynieść sukces. Kompaktowy region, magiczne zakątki, perełki architektoniczne, unikalne kolekcje. I co z tego, skoro hasło „frontem do turysty” obowiązuje w dni robocze.

Na wieże w Mosznej wdrapiesz się, ale nie w weekend, lecz w dzień powszedni a masz na to szansę ledwie przez trzy godziny, pod warunkiem, że załapiesz się do grupy, która nie może liczyć więcej niż 12 osób. Wejść do galerii Cybisa w Opolu - szanse jeszcze mniejsze, bo otwarta jest tylko raz w tygodniu, i to w godzinach, gdy ludzie siedzą w pracy, a dzieci w szkołach. Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny jest nieczynne w niedzielę i w poniedziałek, podobnie jak kamienica czynszowa w Opolu. Frontem do turysty - to hasło, które obowiązuje głównie w dni powszednie, i to często do piętnastej.

Zabytkowy zamek w Mosznej ma rangę turystycznego i zabytkowego symbolu regionu. Lubimy się nim chwalić. „O Mosznej krąży wiele legend i w każdej z nich tkwi ziarnko prawdy. Zawiła jest również historia powstania budowli, która zawdzięcza swój ostateczny kształt rozciągniętym na kolejne stulecia etapom prac” - czytam na stronie internetowej zamku. „Dziś słynący z 99 wież i 365 pomieszczeń Zamek swym niesamowitym urokiem i bajkową architekturą, a także rozległym parkiem z kilkusetletnimi dębami i lipami oczarowuje przybywających turystów z kraju i zagranicy. Do teraz skrywa on wiele tajemnic, które czekają na odkrycie...”.

I - niestety - na to odkrycie jeszcze trochę poczekają. Owszem, zamkowa restauracja chwali się laurkami wystawianymi przez samą Magdę Gessler, komnaty pałacowe funkcjonują jako hotel oraz miejsce kolonii organizowanych na wzór szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie (z sagi o H. Potterze). Ale już z odwiedzinami jednodniowymi lub na popołudnie w zamku i parku pałacowym - tak pięknie nie jest.

- Mam takie oto doświadczenia: Moszna, godz. 10. Kupuję bilet za biletem - wstępu do parku, bilet wstępu do zamku, bilet parkingowy. Kasa, kasa, kasa. Zwiedzanie - jeśli się zbierze grupa… - mówi Krystyna Słodczyk z Opola, ekolog, która sama oprowadza grupy po wielu cudownych przyrodniczych zakątkach Opolszczyzny.

Najbardziej dziwią godziny udostępniania owych bajkowych wież. Zwiedzanie obejmuje dwie największe zamkowe wieże i trwa ok. 60 minut, odbywa się wyłącznie od poniedziałku do piątku od godz. 13 do 15. Wejścia co godzinę. Dla kogo takie godziny? Chyba tylko dla wycieczek szkolnych, bo ktokolwiek zechce wspiąć się na wieżę w dzień wolny od pracy lub w dzień roboczy, lecz na fajrant - bez magii tego nie uczyni. Harry Potter użyłby zapewne zaklęcia otwierającego. Ale turysta?

Dzwonię do zamku: - Będę mieć gości z zagranicy, ale tylko na weekend. Spora grupa, dwie rodziny. Zobaczymy wieże? - pytam.

- Niestety, nie.

- Dlaczego w weekendy ich nie udostępniacie?

- Bo turystów jest... za dużo - mówi uprzejmie pani. I doradza przyjazd w dzień powszedni, a jeszcze lepiej zapowiedzieć się wcześniej i zabukować sobie miejsce, bo tak w ciemno „to można się nie dostać do grupy”.

Łukasz Kosiński z wydziału promocji zamku w Mosznej jest zaskoczony uwagami na temat zamknięcia wież w weekend: - Pani dzwoni w imieniu społeczeństwa, ktoś się skarżył? - pyta się, a potem wyjaśnia, że: Moszna to nie tylko zamek, wieże i komnaty do zwiedzania. To przede wszystkim hotel. Trasy zwiedzania biegną korytarzami hotelowymi i w weekend mogłoby to gościom przeszkadzać szczególnie, bo wtedy jest najwięcej chętnych do zwiedzania wież. A o hotelowego gościa dbać trzeba.
- W porze po śniadaniu goście raczej hotel opuszczają. Poza tym można nieco obniżyć ceny pokojów przy ciągach turystycznych, jeśli to aż taki kłopot - myślę głośno.

- Wieże udostępniliśmy do zwiedzania rok temu, wcześniej przez 40 lat były zamknięte, ale jak widać, cokolwiek się zrobi - jest źle - odpowiada Kosiński. Jeszcze dodaje, że weekendowe zwiedzanie wiąże się z dodatkowym etatem pracownika. Poza tym trzeba unikać tłumów ze względów bezpieczeństwa, schody w wieżach są strome, a zimą nawet oblodzone… - Wiem, wiem. W tym roku zimy nie ma - poprawia się i w końcu deklaruje, że „sążniście” zastanowią się w zamku nad poszerzeniem oferty…

Opolszczyzna słynie nie tylko z wież na zamku w Mosznej, w końcu mamy też Wieżę Piastowską w Opolu. Na nią mamy większe szanse się wspiąć w weekend. W soboty i niedziele jest czynna od 11.00 do 16.00 (w dni powszednie - od 9.00 do 17.00). Pani przez telefon barwnie opowiada o atrakcjach, jakie spotkają mnie podczas zwiedzania…

- Może też pani zobaczyć wieżę podczas wirtualnego spaceru - dodaje. Wirtualny spacer - fajna rzecz. Klikam więc w różne zakładki na stronie internetowej opolskiej Wieży Piastowskiej, ale... nic nie znajduję.

- Bo musi pani wyjść z tej strony i wejść na stronę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - słyszę. I faktycznie - wreszcie znajduję spacer wirtualny - w zakładce między stadionem a basenem. Uzasadnienie: wieża zarządzana jest przez MOSiR. Tylko który turysta oglądający stronę internetową wieży wpadnie na to, że patrzy na nie do końca właściwą witrynę?

Mamy w Opolu galerię Jana Cybisa, malarza wybitnego, urodzonego we Wróblinie koło Głogówka, znanego kolorysty. Jak wynika z informacji podawanych przez jeden polskich domów aukcyjnych - jego prace sprzedawane są nawet po kilkadziesiąt tysięcy dolarów, a ceny wywoławcze sięgają kilkunastu tysięcy. A my mamy kolekcję jego dzieł - prawdziwy skarb - w odrestaurowanym budynku na rogu ulic Ozimskiej i Kołłątaja w Opolu. I co z tego, skoro galeria otwarta jest... jeden dzień w tygodniu - we wtorek - od 9.00 do 16.00. I słaba to pociecha, że za darmo. Kiedyś do redakcji nto, zadzwonił artysta, miłośnik prac Cybisa, któremu nie udało się dostać do galerii (nie wpadł na to, że czynna jest jeden dzień w tygodniu i akurat do Opola przyjechał w niewłaściwy dzień): - Macie taką kolekcję i nie udostępniacie jej. To barbarzyństwo! - mówił. Ponoć proponowano mu umówienie się na inny termin. Nie skorzystał. I pewnie już więcej nie będzie próbować.
Chodzi oczywiście o pieniądze: -O rachunek ekonomiczny - przekonują nas w placówkach praktycznie niedostępnych dla indywidualnego zwiedzającego.

- Jeszcze parę lat temu mieliśmy dotację ponad 3 miliony złotych. Teraz - 2 miliony 870 tysięcy - mówi Urszula Zajączkowska, dyr. Muzeum Śląska Opolskiego, któremu podlega zarówno galeria Cybisa, jak i Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny (nieczynne w poniedziałek, ale i w niedzielę, choć były np. ferie!) oraz Kamienicy Czynszowej (też nieczynna w niedzielę, no i w poniedziałki). I tak muzeum zostało z wieloma odnowionymi budynkami, które - zamiast przyciągać turystów - często mają przed nimi zamknięte drzwi. Ratunkiem są wycieczki szkolne, a w przypadku galerii Cybisa - studentów kierunków artystycznych (stąd dostosowane przede wszystkim do nich, a nie do indywidualnego turysty, godziny zwiedzania). - Badamy przepływy zwiedzających - zapewnia dyr. Zajączkowska. - W ferie nie ma zainteresowania, w godzinach poźnopopołudniowych - także. Gdybym wydłużyła godziny pracy, musiałabym mieć pieniądze na dodatkowe płace. Niewykluczone jednocześnie, że do muzeum, galerii czy do kamienicy przyszłyby pojedyncze osoby albo nikt... Wpływy z biletów byłyby szczątkowe.

Tylko że ten mechanizm działa w dwie strony. Nie ma klientów - nie ma kasy z biletów. Nie ma otwartych placówek - nie ma klientów. I tak błędne koło się zamyka.

W Olszowej od niedawna działa Park Miniatur Sakralnych. Zimą, stosując logikę muzealników, należałoby go zamknąć, to w końcu typowy obiekt na otwartym powietrzu. Nic z tego: - Jesteśmy otwarci 7 dni w tygodniu, bez względu na porę roku. Gdy klient raz się przekona, że obiekt jest stale dostępny, doceni to, może jeszcze kiedyś wróci, a przede wszystkim opowie o tym znajomym, będzie najlepszą dla nas reklamą - mówi Tomasz Słupski z Parku.

I taka filozofia działa: w lutym były dni, że do Parku przyszły pojedyncze osoby, ale w walentynki... około 300 osób. Jak w szczycie sezonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska