W opolskim ogrodzie zoologicznym po raz pierwszy uśpiono, przebadano i wybudzono żyrafę

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Badanie Herminy, żyrafy z opolskiego zoo.
Badanie Herminy, żyrafy z opolskiego zoo. ZOO Opole (O)
Operacja była bardzo trudna i ryzykowna. Na przeprowadzenie podobnego zbiegu własnymi siłami nie zdecydował się dotychczas żaden ogród zoologiczny w Polsce.

Herminę – najstarszą z opolskich żyraf – wprowadzono w stan narkozy przy pomocy syntetycznej morfiny – immobilonu. Szczęśliwie się wybudziła, a z całej operacji powstał film szkoleniowy, który posłuży innym ogrodom.

Zaczęło się dwa tygodnie temu. Opiekunowie zauważyli, że Hermina utyka. - Na początku leczyliśmy ją zachowawczo, czyli lekami i nawet była pewna poprawa, ale potem, gdy wypuściliśmy ją na okólnik, stan gwałtownie się pogorszył – relacjonuje Lesław Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo.

Trzeba było działać szybko, bo wszelkie schorzenia ortopedyczne u tak dużych jak żyrafa zwierząt są bardzo niebezpieczne. - To kwestia masy, która jest w takim przypadku, rozkładana na trzy, a nie cztery kończyny. Przy tonie, a tyle waży nasza Hermina, to może prowadzić do błyskawicznej degeneracji pozostałych stawów – wyjaśnia Sobieraj.

Dlatego Herminę trzeba było jak najszybciej uśpić, sprawdzić co się dzieje z jej kopytem i podjąć leczenie. - Podejrzewaliśmy przerost racic – wspomina dyrektor Sobieraj.

Najtrudniejsze w całej operacji było wprowadzenie żyrafy w stan narkozy. W Polsce jeszcze nikt się tego nie podjął – jeśli już to przy pomocy specjalistów z zagranicy. Są trzy newralgiczne punkty tej operacji. Pierwszy, gdy żyrafa zaczyna tracić świadomość i pada. - Istnieje ryzyko, że roztrzaska sobie wtedy głowę, dlatego opiekunowie wyłożyli cała klatkę belami siana by w razie czego zapewnić jej „miękkie” lądowanie – wyjaśnia Sobieraj. Drugie niebezpieczeństwo jest takie, że może się zakrztusić swoją treścią żołądkową. Trzeci trudny moment to wybudzanie. - Żyrafa może wstać dopiero gdy w pełni odzyska władzę w mięśniach – inaczej może skręcić kark. Zadaniem pracowników było jak najdłuższe jej przytrzymanie – opowiada dyrektor.

Ekipie z opolskiego zoo pomagał specjalizujący się w ortopedii, lekarz weterynarii z Oławy - Paweł Golonka. Kiedy Hermina usnęła przy pomocy przenośnego rentgena prześwietlił on chore kopyto. - Okazało się, że ma złamaną jedną z kości dalszych paliczka. Gips takiej sytuacji nie wchodzi w grę dlatego postanowiliśmy leczyć ją inaczej – mówi dyrektor.

Hermina będzie miała ograniczone spacery. Ma przebywać w mniejszym pomieszczeniu, a jeśli już będzie wychodzić to tylko na miękkie podłoże, np. piasek. Dostanie też specjalne suplementy diety, które sprawią, że kości szybciej się zrosną.

Ze szczęśliwego zakończenia całej sytuacji – oprócz opiekunów – cieszyła się półtoraroczna córka Herminy.

- To zasługa całego zespołu – podkreśla dyrektor Sobieraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska