W Opolu inwestorzy wciąż bardzo długo czekają na plany

Artur  Janowski
Artur Janowski
Na niektóre plany zagospodarowania przestrzennego inwestorzy czekają w Opolu cztery, a nawet pięć lat! Tylko 30 procent powierzchni miasta jest objęte planami.

Opinia

Opinia

EWA OGLĘCKA, przewodnicząca miejskiej komisji urbanistycznej:
- Trudno określić ile potrzeba czasu dla przygotowania planu. Znam przypadki np. w Warszawie gdzie plan powstaje nawet przez 10 lat! Wiele zależy od wielkości terenu, który plan obejmuje oraz od skali trudności przed jaką stoją projektanci. Często jest bowiem tak, że mieszkańcy mają wiele uwag do pomysłów projektantów i szukanie kompromisu trwa bardzo długo.
Co do samego Opola to w miejskim biurze urbanistycznym pracuje wiele utalentowanych osób posiadających ogromne chęci do pracy, ale z drugiej strony brakuje im nadal doświadczenia. To widać gdy opiniujemy nowe plany.
Jest jeszcze coś. Pracowników biura jest za mało. Nie starcza im czasu, aby robić coś poza planami, a przydałoby się np. przeprowadzać analizy planistyczne. Tego brakuje podobnie jak planów, bo wciąż tylko 30 procent miasta jest nimi objęte. A bez planów znacznie trudniej o inwestycje.

Gdy przed pięcioma laty w urzędzie miasta powstało biuro urbanistyczne wyglądało na to, że Opole nie będzie już mieć problemów z brakiem planów zagospodarowania.

Te dokumenty mają kapitalne znacznie dla inwestorów. Dzięki planom wiadomo bowiem, gdzie można postawić dom lub osiedle.

Tymczasem jak ustaliliśmy, w przypadku kilkunastu planów inwestorzy czekają na ich uchwalenie od 4 do 5 lat. Ten z największą brodą to plan rejonu ulicy Struga, którego rysowanie planiści zaczęli się jeszcze w tamtej kadencji samorządu!

Na dokończenie wciąż czekają plany dotyczące części Śródmieścia, a także Maliny i wyspy Bolko.

W urzędzie można usłyszeć, że część planów już dawno byłaby uchwalona gdyby nie słaba koordynacja działań urzędników.

- Czasem jest tak, że niemal gotowy plan trzeba znów przerabiać, bo nagle sprzedano działkę i nowy właściciel ma inny pomysł na teren - słyszymy nieoficjalnie.

Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta przyznaje, że część planów dawno powinna obowiązywać.

- Nie ma w tym naszej winy, po prostu czasem uzgodnienie wszystkich zapisów planu, zajmuje sporo czasu - przekonuje Pietrucha. - Są także i takie sytuacje gdy plany podejmowane są tylko dlatego, aby zarezerwować niektóre tereny pod drogi jakie powstaną w przyszłości. Bo, tylko tak możemy zabezpieczyć się przed niekontrolowaną zabudową.
Ale nawet rzecznik przyznaje, że pracownicy biura nie zawsze nadążają z pracą. I wciąż tylko 30 procent miasta ma swoje plany.

- Jesteśmy z pracy biura zadowoleni, ale z drugiej strony myślimy o dodatkowym zlecaniu planów firmom zewnętrznym - przyznaje Pietrucha.

Decyzja może zapaść jeszcze w tym roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska