W Racławicach Śląskich zawaliła się stodoła. Jej sąsiad poprosił o pomoc nadzór budowlany, ale na rozbiórkę musi poczekać

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Tadeusz Wrona z Racławic Śląskich poprosił o pomoc nawet dziennikarzy. Z tyłu zawalone stodoła.
Tadeusz Wrona z Racławic Śląskich poprosił o pomoc nawet dziennikarzy. Z tyłu zawalone stodoła. Krzysztof Strauchmann
Co? Mam rok czekać, aż mi się ściana zawali na głowę? – denerwuje się Tadeusz Wrona z Racławic Śląskich. – Takie zagrożenie trzeba zlikwidować natychmiast!

Tadeusz Wrona z Racławic Śląskich w poniedziałkowe popołudnie 31 lipca wezwał policję i straż pożarną, bo zawaliła się stara stodoła na działce obok jego posesji. Strażacy przyjechali i ogrodzili stodołę taśmą. Zarządzanie kryzysowe wezwało też na miejsce nadzór budowlany z Prudnika.

- Panowie z nadzoru budowlanego powiedzieli mi, że doprowadzą do rozbiórki, ale to potrwa kilka miesięcy, może rok – komentuje Tadeusz Wrona. – Tymczasem zupełnie nie podparta ściana stoi nad moim ogrodem. Może się zawalić, może coś z niej odpaść. Silniejszy wiatr może ją przewrócić. To stwarza realne zagrożenie. Mam tak żyć z taśmą o ogrodzie? Przecież też potrzebuję tam wejść, coś przewieźć.

Pustostan w kiepskim stanie

Zrujnowana stodoła, to część sąsiedniego gospodarstwa, które od kilku lat stoi puste i zaniedbane. Jeden właściciel zmarł, drugi nie mieszka w tym miejscu.

- W tej chwili nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa życia i zdrowia. Wszczynamy procedurę katastrofy budowlanej – mówi Marek Ruda, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Prudniku. – Będzie powołana komisja, aby ustalić przyczyny katastrofy i określić dalsze postępowanie. Na pewno trzeba będzie rozebrać ścianę szczytową i posprzątać konstrukcję dachu, która zawaliła się do budynku. Właściciel dostanie nakaz administracyjny wykonania tych prac i zobaczymy, jakie będą możliwości wyegzekwowania tego nakazu.

Inspektor nadzoru budowlanego w Prudniku przyznaje jednak, że drugi z właścicieli z powodu swojej trudnej sytuacji życiowej może nie być w stanie sfinansować prace rozbiórkowe.

- Prawdopodobnie trzeba będzie poszukać pieniędzy budżetowych, żeby to posprzątać – komentuje Marek Ruda. - Mamy możliwości wykonania zastępczego za właściciela, ale dojście do tego etapu dość długo trwa.

Trzecia taka katastrofa

W tym roku, to trzecia katastrofa budowlana w powiecie prudnickim. W styczniu zawaliła się część opuszczonych hal Froteksu w Prudniku. W lutym w jednej z wiosek doszło do wybuchu gazu, budynek trzeba było rozebrać.

- Co jakiś czas wydajemy nakazy rozbiórki budynków w złym stanie technicznym. Właściciele zazwyczaj się stosują do tego, ale dużo zależy od ich możliwości finansowych – komentuje Marek Ruda.

Narodowy Spis Powszechny w 2021 pokazał, że mamy w województwie 25 tysięcy budynków mieszkalnych bez bieżącej wody, kanalizacji, ustępu i łazienki. Duża część z nich to prawdopodobnie nie zamieszkane pustostany, popadające w ruinę.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska