W sklepach kradną klienci i pracownicy

Edyta Hanszke
Paczki papierosów nad kasą  w sklepie Danieli Czeredreckiej z Brzegu to atrapy. – Kiedy byłam zajęta obsługiwaniem klientów, to złodzieje sami sięgali po papierosy, trudno było ich upilnować – mówi.
Paczki papierosów nad kasą w sklepie Danieli Czeredreckiej z Brzegu to atrapy. – Kiedy byłam zajęta obsługiwaniem klientów, to złodzieje sami sięgali po papierosy, trudno było ich upilnować – mówi.
Alkohol, papierosy, słodycze, drobny sprzęt elektroniczny - to najczęściej pada łupem sklepowych złodziei. W hipermarketach plagą są podjadacze.

Opinia

Opinia

St. sierż. Hubert Adamek z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu:
- Ochrona sklepu, która ujmuje sprawcę kradzieży, wzywa policję. Dowodami w sprawie są nagrania z kamer przemysłowych albo relacje świadków zdarzenia. Jeżeli wartość towaru nie przekracza 250 zł, a wraca on nienaruszony do sprzedaży, mówimy o wykroczeniu i w tym przypadku możemy ukarać delikwenta mandatem (nie ma taryfikatora). W przypadku kradzieży przedmiotów wartych więcej niż 250 zł dochodzi do przestępstwa, którym zajmuje się już prokuratura.
Nie prowadzimy osobnych statystyk, ile kradzieży zdarza się właśnie w sklepach.

Jak się kradnie wódkę? Mężczyzna robi duże zakupy w brzeskim sklepie na ul. Robotniczej.
Na ladzie stoi już nabita na kasę butelka wódki. Klient posyła sprzedawczynię po jakiś produkt w głąb sklepu i nagle stwierdza, że zapomniał portfela. - Proszę wszystko zliczyć, zaraz wracam - tłumaczy i tyle go widzieli.

- Kiedy przyjrzałam się nie sprzedanej wódce, okazało się, że złodziej podstawił taką samą butelkę, tyle że napełnioną wodą - opowiada Daniela Czeredrecka, która od 10 lat prowadzi "Delikatesy" w Brzegu.

Lodówkę, w której mroziła alkohole, musiała zamknąć, bo co chwila znikała z niej kolejna flaszka. Podajniki papierosów nad kasą zlikwidowała. W nowym miejscu nikt po paczki nie sięgnie.

Alkohol, papierosy, słodycze, chipsy, drobny sprzęt elektroniczny i AGD - to najczęściej pada łupem sklepowych złodziei. Sprawcy mają od kilku do kilkudziesięciu lat. Nie wyróżniają się z tłumu, co więcej - zwykle wyglądają na takich, których stać na zakupy.
Złapani na gorącym uczynku, tłumaczą się biedą, ale sprzedawcy uważają, że ci faktycznie biedni nie kradną.

Zdarzają się też kradzieże pieniędzy. Kobieta z płaczącym małym dzieckiem na ręku prosi o paczkę marlboro. Daje 200 zł. Papierosy kosztują 7,60 zł. Bierze resztę, ale mówi, że na targu kupowała po 3,90. Oddaje papierosy i żąda całych 200 zł. W zamian podaje zwitek reszty. Po czasie ekspedientka się zorientowała, że brakuje w nim 130 zł.

Kiedy Małgorzata Woźniak otworzyła w 2002 roku sklep na osiedlu w Opolu, od razu zamontowała monitoring. Przydał się. Na przykład wtedy, gdy mężczyzna w garniturze wyniósł pod marynarką wagon papierosów.

Pod lupą

Pod lupą

Prawie 4,4 miliarda złotych tracą rocznie polskie sklepy z powodu kradzieży. O 1,5 proc. wzrosły ich straty w porównaniu z rokiem ubiegłym, a sieci handlowe tracą w ten sposób 1,34 proc. obrotów.
Kto kradnie w Polsce? 40,5 proc. - klienci, 35,1 - pracownicy, 18,7 - to pomyłki wewnętrzne firm, 5,7 - dostawcy i firmy handlowe.
74 mld euro - takiej kwoty sięga wartość towarów skradzionych w ciągu roku na całym świecie.
Miesięcznie klienci średniej wielkości hipermarketu zjadają w sklepie 1,5 tony produktów.
Wyniki te obejmują okres od lipca 2006 roku do czerwca 2007 r. W badaniach, przeprowadzonych przez brytyjski instytut Centre for Retail Research na zlecenie firmy Checkpoint, wzięły udział firmy z 32 krajów, które mają ok. 140 tys. sklepów i generują obroty 700 mld euro.

Źródło: "Rzeczpospolita"

- Robił dużo zakupów i miał pójść do samochodu zapytać żonę, jaką margarynę wybrać - i tyle go widzieliśmy - opowiada Małgorzata Woźniak.
Po kradzieży na ladach i w witrynie sklepu właścicielka wywiesiła zdjęcia sprawcy zrobione przez sklepową kamerę. - Klienci mówili, że odgrażał się podaniem mnie do sądu. Jeszcze się nie doczekałam, a chętnie bym go tam spotkała - ironizuje właścicielka sklepu.

Kolejne zdjęcie z cyklu: "tych klientów nie obsługujemy". Sympatyczny pan, w średnim wieku, chowa za pazuchę 2-litrową coca-colę. Stały klient, był wówczas na zakupach po raz ostatni. Ktoś poinformował go, że spalił za sobą mosty.
- Efekt monitoringu jest przynajmniej taki, że do kradzieży ostatnio nie dochodzi. Klienci wiedzą, że mamy kamery - tłumaczy Małgorzata Woźniak.

Cezary "na własną rękę" postanowił wymienić korek do zlewu, który kupił w jednym z marketów budowlanych. - W domu okazało się, że gumowa zatyczka nie pasuje do otworu - opowiada.
Postanowił sam wymienić towar. Poszedł do półki, zostawił przyniesiony korek, zabrał drugi. Przy wyjściu zatrzymali go ochroniarze. Najadł się wstydu. Sprawa skończyła się tym, że szef sklepu jako zadośćuczynienie za wybryk kazał mu kupić kwiatka w doniczce dla żony.
Gdy ochrona złapie sklepowego złodzieja, zwykle wzywa policję. Ta zapewnia, że sprawy kradzieży, nawet mało wartościowych przedmiotów, traktuje poważnie. Ale niektórzy sklepikarze mają wątpliwości:
- Za drobne sprawy dla nich, większość postępowań zostaje umorzonych - mówią.

Rzecznicy prasowi sieci handlowych na Opolszczyźnie nie chcą rozmawiać o kradzieżach. Widocznie nie ma się czym chwalić.
Edward Kuczer, prezes firmy Gwarant z Opola, która zajmuje się ochroną m.in. połowy sklepów sieci Makro Cash & Cary, m.in. tym w Opolu, zapewnia, że większy problem z kradzieżami mają małe sklepy niż sieciowe. - W hipermarketach jest profesjonalny system monitoringu i ochroniarze - mówi Kuczer.

W hipermarketach plagą sa podjadacze: tu skubną winogronko, tam zjedzą czekoladę. Na całym świecie sklepowi podjadacze powodują największe straty.
Co ciekawe, na wszystkich kontynentach kradnie się to samo: hitem są telefony komórkowe, karty pamięci i tzw. spożywka

Kradną nie tylko klienci, ale również pracownicy. Najczęstszy sposób oszustwa? Koleżanka pakuje dwie siatki wiktuałów, a rachunek opiewa na 30 zł. Stąd pomysły szefów na współodpowiedzialność finansową pracowników za stan kasy - wtedy pilnują się nawzajem.

Krzysztof, były ochroniarz jednego z marketów:
- Pracownicy mają wiele sposobności do kradzieży. Na przykład, przyjmując towar, rejestrują, że jest go mniej niż w rzeczywistości. Gdy jeszcze dogadają się z kimś z ochrony, są w zasadzie nieuchwytni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska