Tam były najazdy biur poselskich, happeningi, prasowe konferencje właściwie co tydzień, no, chyba że częściej. Było krytykowanie, punktowanie, w końcu kropla wydrążyła skałę, choć się wydawało, że skała, na której ówczesna władza pobudowała tu swój opolski bastion, jest lita i nie do skruszenia.
Dziś władza, która wtedy była opozycją, ma spokój, może odpocząć, przynajmniej od potyczek z lokalną konkurencją, bo właściwie nikt tam nie staje na ubitym polu. Ci, co stają, tzw. walczaki, jakoś nie mogą się przebić do pierwszego szeregu, choć z punktu widzenia pragmatyki opozycjonisty i braku chętnych liderów, by się trochę z obozem władzy ponaparzać, bardzo by się mogli przysłużyć. A zza pleców własnych liderów to nie ma prawdziwej walki, nawet się zamachnąć nie ma jak. A może to nie jest kwestia wygodnictwa, tylko strategii? Może rzeczywiście jak koty są już tłuste, to muszą szukać innych sposobów polowania.
Takim sposobem jest „Deklaracja opolska” - porozumienie lokalnej opozycji. Bo wiadomo - w jedności siła. W polityce jednak dobra wola to jest zaledwie pierwszy krok w dobrym kierunku. Jeśli sygnatariuszom rzeczywiście uda się utworzyć wspólne wyborcze listy, wybrać wspólnych kandydatów do samorządów, sukces nadejdzie. Ale do tego trzeba poskromić ambicje. O to zawsze najtrudniej.
ZOBACZ Opolskie Info [29.09.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?