Według relacji strażaków, po akcji gaszenia pożaru zatrzymali się przy najbliższym hydrancie, by napełnić zbiornik wozu bojowego. Nie mogą bowiem wracać do bazy z pustym. Hydrant stoi przez siedzibą miejskiej spółki - Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
- Wtedy jakiś mężczyzna obraził nas słowami "Was buraki to tylko w d... kopać!" i zagroził, że jeszcze nam pokaże za nasze zachowanie - relacjonuje Paweł Krzywy, dowódca zastępu.
Strażacy nie odpuścili mężczyźnie. Po powrocie do bazy zgłosili sprawę na policję. Okazało się, że to wiceszef wodociągów, Krzysztof Tokarski.
- W tej sprawie prawdopodobnie będzie skierowany akt oskarżenia o znieważenie funkcjonariusza publicznego w czasie wykonywania obowiązków służbowych - wyjaśnia Agnieszka Mulka-Sokołowska, brzeski prokurator rejonowy.
Krzysztof Tokarski jest zaskoczony obrotem sprawy. Mówi, że zdarzenie miało inny przebieg niż relacjonują strażacy i że to on został obrażany inwektywami, na co ma świadków.
Więcej o tej sprawie w środowym wydaniu nto.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?