Wesoło nie jest

Marcin Sabat <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 605
Mariusz Jop (z prawej) jest pewniakiem do gry na środku obrony. Wczoraj poradził sobie między innymi z Taylorem Twellmanem. (fot. AFP/FOTORZEPA)
Mariusz Jop (z prawej) jest pewniakiem do gry na środku obrony. Wczoraj poradził sobie między innymi z Taylorem Twellmanem. (fot. AFP/FOTORZEPA)
Piłka nożna. Sto dni przed mundialem Polacy rozczarowali. Nie byliśmy zespołem, a bramkę straciliśmy po błędzie Artura Boruca.

Dla trenera Pawła Janasa spotkanie z Amerykanami miało być najważniejszym przed meczami na mistrzostwach świata. Miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy, a takiej szansy nie będzie w kolejnych terminach. Choć nasza kadra zagra jeszcze mecze towarzyskie, to w ligowym składzie, posiłkowanym sporadycznie zawodnikami grającymi za granicą.
Obraz naszej drużyny nie jest różowy. Przed meczem okazało się, że nie zagra Maciej Żurawski, a selekcjoner w jego miejsce wstawił Grzegorza Rasiaka. Ten nie zaistniał, podobnie jak jego partner Tomasz Frankowski, który nie gra ostatnio w swoim klubie. Szansę występu w ataku, ale w końcówce dostał Euzebiusz Smolarek, najskuteczniejszy polski napastnik w czołowych ligach Europy. Wcześniej biegał na prawej pomocy, ale wielkich efektów nie było. Wypada tylko czekać na powrót Żurawskiego, tak jak Radosława Sobolewskiego, gdyż jego zastępca w środku pola, Arkadiusz Radomski, pokazał się, ale faulując. Mirosław Szymkowiak często był przy piłce, dryblował, ale już na strzały i na inne podania niż środkiem pola się nie decydował. Liga katarska nie może służyć Jackowi Bąkowi, który siłą rzeczy obniża loty i to kolejny problem Janasa.
Czy taki piłkarz powinien jechać na mundial?
Najbardziej "popisał się" jednak Artur Boruc. To, co zrobił w 48. min, nie może się zdarzać nawet słabemu bramkarzowi. Fatalna interwencja na przedpolu, w połączeniu ze spóźnioną interwencją Michała Żewłakowa skończyła się stratą gola. Gdyby nie ta sytuacja, to Polacy tego meczu by nie przegrali. Amerykanie, którzy po przerwie zagrali dużo lepiej, oddali zaledwie dwa groźniejsze strzały. Wcześniej między słupkami wynudził się Jerzy Dudek.
W pierwszej części przeważali Polacy, którzy postawili na pressing i szybkie akcje, jednak nie stworzyli sobie klarownych sytuacji pod bramką przeciwników. W 5. min po podaniu Grzegorza Rasiaka Tomasz Frankowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kaseyem Kellerem, ale sędzia uznał, że był na pozycji spalonej.
Po chwili zakotłowało się w naszym polu karnym, ale piłkę wybił Bąk.
Najlepszą okazję do zdobycia gola Polacy mieli w 17. min. Szymkowiak przyjął dośrodkowanie z lewej strony od Smolarka, zwiódł Gregga Berhaltera i strzelił z 14 m, lecz w ostatniej chwili piłkę zablokował Oguchi Onyewu.
Swoją szansę mógłby mieć Smolarek, gdyby nie odważne wy jście bramkarza USA. Po stracie bramki reprezentanci Polski pogubili się, dali się zepchnąć do defensywy, a w ataku grali bardzo nieskładnie i bojaźliwie. Sytuacja poprawiła się w 62. min, po wejściu na boisko Kamila Kosowskiego i Andrzeja Niedzielana (Smolarek przesunął się do przodu), ale skończyło się na jednym celnym strzale Jacka Krzynówka z rzutu wolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska