Węzeł na obwodnicą Opola zdał kolejne testy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Badania jezdni prowadzono na dwa sposoby. Miejscy drogowcy chcieli mieć pewność, że  droga jest równa niemal jak stół.
Badania jezdni prowadzono na dwa sposoby. Miejscy drogowcy chcieli mieć pewność, że droga jest równa niemal jak stół. Krzysztof Świderski
Nowy asfalt na obwodnicy Opola testy zdał celująco i dlatego od środy mamy już jeździć po całym węźle.

Będzie to możliwe dzięki badaniom, jakie w piątek przeprowadzono na jezdni, która jest częścią nowego węzła w rejonie skrzyżowania obwodnicy północnej z ulicami Budowlanych - Sobieskiego.

Testy miały wykazać, czy nawierzchnia położona przez wykonawcę, jest wykonana prawidłowo.

Pomiar wykonywano na dwa sposoby, bo dodatkowe badania laserem zlecił Miejski Zarząd Dróg. Drogowcy chcieli zbadać m.in. wpływ nierówności na pracę elementów zawieszenia samochodów, a tym samym na bezpieczeństwo kierowców w trakcie eksploatacji drogi.

- Wyniki testów podobnie jak wcześniejsze badania na nowym wiadukcie, są bardzo dobrze - informuje Bogusław Musioł, nadzorujący budowę węzła z ramienia MZD.

Ato oznacza, że wielka budowa powoli zbliża się do finiszu i tym samym do kolejnej zmiany organizacji ruchu. Tym razem będzie to już organizacja docelowa. Co to oznacza?

Przeczytaj też: Węzeł nad obwodnicą Opola będzie droższy? [wideo]

Kierowcy jadący od strony Katowic nie będą musieli korzystać z rond i wiaduktu, ale pojadą wyłącznie obwodnicą.

Uruchomione zostaną też wszystkie zamknięte do tej pory zjazdy z węzła.

- Jeśli wszystko pójdzie tak jak zaplanowaliśmy, to w środę w godzinach porannych cały węzeł będzie już do dyspozycji kierowców - zapowiada Bogusław Musioł.

Jest jednak kilka ale. Wykonawca węzła musi jeszcze zamontować m.in. wszystkie bariery ochronne w okolicy przejścia podziemnego (powstało w rejonie dawnego skrzyżowania obwodnicy z ul. Budowlanych -Sobieskiego), wymalować oznakowanie poziome, a także udostępnić pieszym przejście podziemne.

- Wykonawca i jego podwykonawcy robią wszystko co możliwe, aby właśnie tak się stało - twierdzi Bogusław Musioł i dodaje, że inwestycja powinna zakończyć się w lipcu, a potem zaczną się odbiory.

Warta ponad 34 mln zł inwestycja jeszcze kilka lat temu wydawała się bardzo mało realna.

Przypomnijmy, że początkowo na jej dofinansowanie nie chciał się zgodzić urząd marszałkowski. Ostatecznie Opole dostało jednak 13 mln zł, a długo oczekiwana inwestycja mogła wreszcie ruszyć.

Nie tak jednak od razu, bo pierwszy przetarg na węzeł okazał się klapą. Najpierw były wielomiesięczne protesty i odwołania, a potem firma, która wygrała postępowanie, nie podpisała umowy z miastem.

Obawiała się bowiem, że nie zdążyć zbudować węzła do 30 czerwca 2013 roku, choć sama taki termin zaproponowała.

Dlatego ratusz musiał ogłosić drugi przetarg, ale choć węzeł został wykonany dużo później, to dzięki temu budżet miasta sporo zaoszczędził.

Okazało się bowiem, że w drugim postępowaniu najtańsza oferta była jeszcze niższa niż w pierwszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska