Schetyna przyjechał w poniedziałek (9 stycznia) do głodujących, którzy od 15 dni protestują przeciwko zmianie granic Opola.
Zorganizował też konferencję prasową, na której tłumaczył, że woli być w Dobrzeniu Wielkim niż na spotkaniu, na jakie liderów opozycji zaprosił marszałek senatu.
- Głodujący od czterech czy pięciu dni czekają tylko na wskazanie terminu spotkania z członkiem rządu - przypomniał Schetyna. -
Uważam, że pani premier nie ma pełnej wiedzy o tym, co dzieje się w Dobrzeniu Wielkim. Z tej głodówki można wyjść i nie wymaga to żadnych heroicznych decyzji. Trzeba cierpliwości i ludzkiego podejścia do tej trudnej sprawy.
Schetyna zapowiedział, że jeszcze dziś będzie w Warszawie i postara się porozmawiać z premier Szydło o sytuacji w GOK w Dobrzeniu.
- Nieprzypadkowo jestem tutaj, bo dziś dzieją się tutaj ważne rzeczy, a ta sprawa nadal nie jest w Polsce dobre znana i jej waga nie jest doceniana przez opinię publiczną - przekonywał lider PO. - Ona nie dotyczy tylko kwestii granic miasta. To jest coś poważniejszego. Tutaj widzimy złą twarz władzy, podejmującej decyzje wbrew mieszkańcom. Jako minister spraw wewnętrznych wielokrotnie podejmowałem decyzje w sprawie zmiany granic, ale zawsze podkreślałem, że niezbędna jest zgoda. Jeśli nie było porozumienia samorządów, nie było też decyzji rządu.
Opole powiększyło się 1 stycznia 2017. Tereny, mieszkańców, wpływy z podatków stracił nie tylko Dobrzeń Wielki, ale także Dąbrowa, Komprachcice i Prószków.
Za całą operacją stał m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z Solidarnej Polski, który nigdy nie krył, że ten proces wspiera, a powiększenie Opola to w jego ocenie szansa na szybszy rozwój stolicy regionu.
Schetyna, pytany dziś na konferencji o Jakiego, nie chciał komentować działań opolskiego posła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?