Wielkie święto na głubczyckim rynku

fot. Daniel Polak
- To musi być wizytówka naszego miasta - mówi Marian Masiuk, prezes stowarzyszenia, które zbierało pieniądze na odbudowę.
- To musi być wizytówka naszego miasta - mówi Marian Masiuk, prezes stowarzyszenia, które zbierało pieniądze na odbudowę. fot. Daniel Polak
W marcu 1945 roku zniszczyła go rosyjska bomba. Teraz się odrodził. Głubczycki ratusz stał się wizytówką miasta.

Serce rośnie, jak patrzę na odbudowany ratusz - cieszy się Marian Masiuk z Głubczyc, prezes stowarzyszenia, które od trzech lat zbierało pieniądze na zabytek. - Jak ktoś nie widział tego, co tu stało jeszcze dwa lata temu, to nie ma pojęcia, co nam się udało zrobić.

Głubczycki ratusz przed wojną należał do najpiękniejszych budowli tego typu na Śląsku. Ostatnią przebudowę Niemcy przeprowadzili w 1936 roku pod nadzorem miejskiego architekta Paula Klehra. W budynku urzędowały władze Głubczyc, a na parterze działała kasa oszczędnościowo-pożyczkowa. Tak było do marca 1945 roku. Podczas jednego z nalotów na ratusz spadła rosyjska bomba. Wybuch zniszczył dach i stropy.

- Ogień ogarnął cały budynek, a w powietrzu unosiły się tysiące przedwojennych marek, które wyleciały z rozprutego przez bombę skarbca - wyjaśnia dr Katarzyna Maler, głubczycka historyk.

Oprócz pieniędzy spłonęło archiwum miejskie oraz papiery przedwojennego cechu. Jednak bryła ratusza została nienaruszona. Po wojnie komuniści rozebrali nadpalone mury i zostawili tylko wieżę.

Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce
Pod koniec lat 80. władze ogłosiły konkurs na odbudowę ratusza. Konserwator zabytków przeznaczył na to nawet 5 milionów ówczesnych złotych. Na pierwszy ogień miała pójść wieża. Zwieziono nawet drewno, którym miał być kryty dach, oraz miedzianą blachę, jednak nic z tego nie wyszło. W 1989 roku przyszły zmiany ustrojowe i odbudowę zawieszono. Potem gdzieś znikły materiały i sprawa ucichła. Kolejny raz zabytek miał odzyskać dawną świetność w 1997 roku. Wówczas gmina sprzedała ruiny prywatnemu przedsiębiorcy. Odbudowa miała ruszyć po dwóch latach od daty podpisania umowy notarialnej. Jednak nic takiego się nie stało.

Nowy właściciel ogrodził tylko teren. Bardzo szybko okazało się, że ruiny trafiły w ręce niesłownego biznesmena. Cztery lata temu powrotu ruin pod opiekę miasta zaczęli domagać się mieszkańcy Głubczyc. Na czele komitetu stanął Marian Dziuban, miejscowy społecznik. Skierowali petycję do władz, zebrali pod nią 600 podpisów. Sprawa została skierowana do Sądu Okręgowego w Opolu. Ten w 2004 roku nakazał zwrócić ruiny miastu. W tym samym roku radni podjęli uchwałę o odbudowie zabytku. Pieniądze zbierane były m.in. na meczu "Reprezentacji Artystów Polskich" z opolskimi dziennikarzami i politykami oraz na wielkim koncercie gwiazd polskiej estrady. Zawiązane zostało również Stowarzyszenie na rzecz Odbudowy Ratusza, które zebrało ponad 98 tys. zł.

Bez Unii ratusz by nie powstał
Odbudowa ratusza to największa inwestycja w Głubczycach od dziesięcioleci. Jej koszt to ponad 12 milionów złotych. Ponad pięć milionów dała Unia, reszta pochodzi z miejskiej kasy i ministerstwa kultury. Od podstaw została odbudowana bryła ratusza, zrekonstruowano pomieszczenia, odnowiono wieżę oraz dobudowano ciąg pięciu kamieniczek, które przed wojną przylegały do budowli.

Ratusz nie jest jednak wierną kopią tego sprzed wojny. Nie zachowały się plany architektoniczne ani rysunki z tamtego okresu. Dlatego zrobiony został nowy projekt, wzorowany na budowlach renesansowych i na starych zdjęciach, które zachowały się sprzed wojny.
Budowla pełna tajemnic
Prace nie należały do najłatwiejszych. Najpierw robotnicy musieli odgruzować piwnice, nad którymi stały kiedyś kamienice przylegające do ratusza. Robili to w asyście archeologów. Podczas prac znaleźli resztki glinianych naczyń z okresu średniowiecza oraz zwierzęce kości. Najprawdopodobniej są to resztki ze stołów ludzi, którzy tu kiedyś mieszkali. Oprócz tego z ziemi udało się wyciągnąć szklane i gliniane naczynia sprzed 150-200 lat. Ale to nie wszystko. Ziemia wokół budowli kryje jeszcze inne skarby. Kilka lat temu, podczas budowy bloków nieopodal, udało się natrafić na średniowieczną studnię. Teraz robotnicy robiący przewiert pod jedną z ulic znaleźli średniowieczne piwnice, pozostałość po stojącej tu przed wojną kamienicy. Badania georadarem wykazały, że w pobliżu ratusza jest więcej takich lochów. Na rozwikłanie czeka jeszcze jedna tajemnica.

- Do dziś nie udało się odnaleźć ratuszowych piwnic - wyjaśnia Katarzyna Maler. - A z XVIII-wiecznych dokumentów, które leżą w wiedeńskim archiwum Liechtensteinów, wiemy, że istnieją.

Dokumenty mówią, że w XIII wieku w podziemiach znajdował się skarbiec, w którym przechowywane były talary na remont parafialnego kościoła. Jednak nieznani sprawcy włamali się do niego i ukradli pieniądze.

- Kto wie. Być może w zasypanych piwnicach jest ukryty jeszcze jakiś skarb - uśmiecha się dr Maler.

Zgodnie z zaleceniem konserwatora zabytków piwnice pod kamienicami mogły być odbudowane tylko i wyłącznie z materiałów pochodzących z okresu, kiedy budowla została wzniesiona. Robotnicy musieli więc wykonać kawał żmudnej roboty i z gruzu wyciągniętego z podziemi wybrać kamienie i resztki oryginalnych cegieł, których potem użyli do odrestaurowania piwnic. I na tym oraz na wieży tak naprawdę kończą się podobieństwa z budowlą, która stała tu przed wojną. Reszta materiałów użyta do odbudowy to współczesne cegły, tynki, drewno i tak dalej.

Budowla dla ludu
W ratuszu swoją siedzibę będzie miało muzeum, biblioteka, galeria. Natomiast na wieży jest taras widokowy. Budynek jest wyposażony w windę i przystosowany dla osób niepełno sprawnych. Z kolei w galerii na publiczny widok wystawiona zostanie "Księga praw miejskich", wierna kopia dzieła spisanego w 1421 roku przez Mikołaja Krótkiego, które teraz znajduje się w Archiwum Państwowym w Opolu. Do 1945 roku księga znajdowała się w klasztorze Franciszkanów. Po wojnie została skradziona. W 2002 roku Barbara Piasecka-Johnson chciała dokument sprzedać na aukcji. Ostatecznie przekazała go Skarbowi Państwa.

Miasto pójdzie w tany
Od dziś do niedzieli na głubczyckim rynku odbywać się będzie jedna z największych imprez w historii miasta. Na scenie wystąpią gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej i miejscowe zespoły. Atrakcją ma być też I Jarmark Joannitów. Jego nazwa nawiązuje do zakonu, który związany był z ziemią głubczycką od XII wieku. Na jarmarku będzie można kupić m.in. wyroby artystów rękodzielników.

- To historyczna chwila i mieszkańcy naszej gminy zasłużyli na taką zabawę - kończy Marian Masiuk.

Patronat medialny nad uroczystościami objęła nto.

Program

Piątek:
14.00 - 20.00 - przy ulicy Ratuszowej rozpoczęcie I Jarmarku Joannitów
15.00 - msza święta w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Głubczycach
16.30 - przemarsz ulicami mażoretek z Branic i Baborowa pod ratusz
17.00 - oficjalne otwarcie ratusza
18.00 z recitalem wystąpi tenor Witold Matulka
21.00 - na scenie pojawią się gwiazdy wieczoru The Animals i Smokie z Londynu
23.00 - koncert kapeli Black and White

Sobota:
10.00 - 18.00 - ratusz otwarty będzie dla zwiedzających
11.00 - koncert big-bandu z Niemiec, walki rycerskie, popisy taneczne, konkurs wiedzy o historii Głubczyc
17.30 - koncert zespołu Łzy
20.00 - recital Krystyny Giżowskiej
22.30 - na scenie pojawi się Szymon Wydra z zespołem Carpediem
23.30 - koncert grupy Sumptuastic

Niedziela:
10.00 - 18.00 - ratusz otwarty będzie dla zwiedzających
13.00 - z cyklu "Muzyka i taniec przy ratuszu" występy miejscowych grup artystycznych
14.30 - na scenie wystąpi Kabaret Pod Wyrwigroszem
18.00 - koncert Łukasza Zagrobelnego z zespołem
20.00 - na scenie zagra zespół Goya
22.00 - zaśpiewa Krzysztof Krawczyk.

W sobotę i niedzielę od 10.00 do 18.00 w galerii na parterze oglądać będzie można wystawę z okazji dziesiątej rocznicy obrony województwa opolskiego oraz wystawę gospodarczą firm głubczyckich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska