Więźniowie z Aresztu Śledczego w Prudniku od kilku miesięcy społecznie porządkują stary cmentarz żydowski przy ul. Kolejowej. Z pomysłem wyszła dyrekcja aresztu, chętnie zgodziła się na to Gmina Żydowska w Warszawie, która kilka lat temu odzyskała zabytkowy cmentarz na własność, ale nie prowadziła ostatnio na jego terenie żadnych prac porządkowych. W Prudniku zachowały się cenne nagrobki z XIX i XX wieku.
- Kiedy poszliśmy tam pierwszy raz, wyglądało to tragicznie. Trawa po pas, ledwie dało się przejść - opowiada Stanisław Isalski, dyrektor Aresztu Śledczego w Prudniku. - Ustawiliśmy część przewróconych kamiennych płyt na swoich miejscach. Władze miejskie nieodpłatnie podstawiły kontenery do wywiezienia śmieci. Uporządkowaliśmy teren.
Więźniowie wykonują pracę dobrowolnie i nieodpłatnie. Cenią to sobie jako możliwość popołudniowego wyjścia z celi. Oczywiście cały czas są pod kontrolą strażników. W pracy na terenie cmentarza muszą się też stosować do wymogów religii mojżeszowej. Np. prac nie wolno prowadzić w szabas, czyli w sobotę do zmroku. Nie wolno też wyrywać roślin z korzeniami, a tylko przycinać je przy ziemi.
- Przedstawiciele gminy Żydowskiej w Warszawie kilka razy przyjechali do nas z prelekcjami na temat historii, religii i kultury Żydów. Wygłosili je dla więźniów, cieszyły się dużym zainteresowaniem - mówi dyr. Stanisław Isalski. - Będziemy kontynuować prace na cmentarzu także w przyszłym roku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?