Wilczy szaniec - wspomnienie II wojny światowej

Redakcja
Na dokładne zwiedzenie Wilczego Szańca trzeba zarezerwować kilka godzin.
Na dokładne zwiedzenie Wilczego Szańca trzeba zarezerwować kilka godzin.
Choć od zakończenia II wojny światowej minęło już prawie 66 lat, Wilczy Szaniec, jedna z kwater Adolfa Hitlera, nadal budzi ciekawość.

Warto zobaczyć

* Święta Lipka to znane sanktuarium maryjne, położone w pobliżu Kętrzyna nad jeziorem Dejnowa. To jeden z najpiękniejszych zabytków barokowych w północnej Polsce. Kiedyś stała w tym miejscu kaplica, do której pielgrzymował m.in. ostatni wielki mistrz krzyżacki w Prusach Zakonnych Albrecht. Kaplica została zniszczona w czasie reformacji, prawdopodobnie w roku 1524. Potem dla odstraszenia pielgrzymów stanęła w tym miejscu szubienica. Odbudowę kaplicy z inicjatywy Stefana Sadorskiego rozpoczęto jesienią 1618 roku, a po skończeniu prac przekazano ją jezuitom.

Wilczy Szaniec ("Die Wolfschanze") był jedną z głównych kwater wojennych Adolfa Hitlera. To tu Hermann Göring, Heinrich Himmler, Martin Bormann, Wilhelm Keitel i Joseph Goebbels decydowali o przyszłości ogarniętej pożogą Europy.

Wilczy Szaniec położony jest w Gierłoży ok. 10 km od Kętrzyna, w okolicach jeziora Mamry. Można tam dojechać w 20 min.

Budowę kompleksu bunkrów i umocnień rozpoczęto w 1940 r. Przedsięwzięcie było owiane głęboką tajemnicą. Nad jego realizacją czuwał gen. mjr dr inż. Fritz Todt.

Kętrzyn zaprasza turystów

Kętrzyn zaprasza turystów

Przed wypadem do Wilczego Szańca trzeba poświęcić kilka godzin na zwiedzenie pobliskiego Kętrzyna. Stąd z Bazyliki Mniejszej św. Jerzego odbywają się latem co roku piesze pielgrzymki do Wilna. W kościele (po II wojnie światowej) dawna kaplica św. Jakuba została przebudowana na wzór Ostrej Bramy w Wilnie. To najlepiej zachowany kościół obronny na Mazurach. Zachęcamy też do odwiedzenia m.in. kościoła św. Jana i zamku krzyżackiego, w którym mieści się obecnie muzeum i biblioteki.

Imponująca kwatera rozciągała się na 250 hektarach i zabezpieczona była trzema strefami bezpieczeństwa. Całość obejmowała 800 ha i mieszkało tu ponad 200 osób, m.in. lekarze, fryzjerzy i pracownicy administracji. O rozmachu inwestycji świadczy chociażby jej kon-strukcja. Podziemia liczyły kilka kondygnacji, a betonowe mury bunkrów nie miały okien. Opracowano też skomplikowany sytem bezpieczeństwa. Prócz części mieszkalnej i administracyjnej były też kasyna oraz herbaciarnie, a nieopodal zbudowano lotnisko. Kwatery strzegł m.in. batalion pancerny i bateria moździerzy. Całość była perfekcyjnie zamaskowana (nad całym terenem zamocowano siatkę maskującą, a ściany bukrów obłożono materiałem imitującym korę drzew) i pomimo wysiłków wywiadów - alianckiego i rosyjskiego, kwatery nie zlokalizowano.
System bezpieczeństwa zawiódł tylko raz, gdy pułkownik Claus von Stauffenberg przemycił na wojskową naradę bombę z opóźnionym zapłonem. Jednak pomimo ogromnych zniszczeń führer przeżył.

W listopadzie 1944 roku cały teren został zaminowany, a trzy dni przed wkroczeniem rosyjskich wojsk 24 stycznia 1945 r. miny zdetonowano.

Dziś przyjeżdżają tu turyści z kraju i z zagranicy, a bunkry, choć zrujnowane, nadal robią na zwiedzających ogromne wrażenie. Z myślą o turystach przebudowano m.in drogi i zabezpieczono niektóre wejścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska