Wojewoda i kurator oświaty przekonują do reformy szkół. W Kluczborku nie przekonali [zdjęcia]

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Spotkanie wicewojewody opolskiej Violetty Porowskiej  i opolskiego kuratora oświaty Michała Sieka w sprawie zapowiedzianej reformy oświaty z samorządowcami w Kluczborku.
Spotkanie wicewojewody opolskiej Violetty Porowskiej i opolskiego kuratora oświaty Michała Sieka w sprawie zapowiedzianej reformy oświaty z samorządowcami w Kluczborku. Mirosław Dragon
Zarówno władze powiatu, jak i gminy w Kluczborku sprzeciwiają się likwidacji gimnazjów. Zapowiadają: zwolnienia nauczycieli są nieuniknione.

- Powodami reformy oświaty jest zła ocena gimnazjów oraz to, że najczęściej gimnazja są przy szkołach podstawowych, a przecież w założeniu miały być one samodzielne - tłumaczył w Kluczborku opolski kurator oświaty Michał Siek.

Wojewoda z kuratorem oświaty objeżdżają wszystkie miasta powiatowe i organizują dla samorządowców spotkania w sprawie zapowiedzianej reformy oświaty.

Od 1 września 2017 r. szkoły podstawowe na powrót mają być 8-letnie, liceum ogólnokształcące 4-letnie, technikum 5-letnie, a zawodówki zastąpią szkoły branżowe: 3-letnia I stopnia i 2-letnia II stopnia.

Gimnazja mają zostać zlikwidowane.

W Kluczborku kurator oświaty Michał Siek i wicewojewoda Violetta Porowska nie zdołali przekonać włodarzy do reformy oświaty.

Przeczytaj też: Strzelce Opolskie mówią „nie” likwidacji gimnazjów

Wcześniej rada powiatu kluczborskiego oraz kluczborska rada miejska podjęły uchwały, w których sprzeciwiły się niedopracowanej ich zdaniem reformie.

- Ciągle nie ma podstaw prawnych, ta reforma wprowadzana jest za szybko - uważa Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka. - Obietnice rządu, że nie będzie zwolnień nauczycieli, są nie do końca uczciwe. W gminie mamy pięć gimnazjów. Po ich likwidacji na pewno będą zwolnienia.
- Nie zgodzę się z zarzutem, że reforma wprowadzana jest w zbyt szybkim tempie. Po to organizujemy spotkania, żeby wasze uwagi zostały poddane konsultacjom i na ich postawie dopracować dokumenty - tłumaczy wicewojewoda Violetta Porowska. - To ostatni dzwonek, żeby zrobić coś z polską szkołą. M.in. z tym, że wszyscy uczniowie muszą chodzić na korepetycje, żeby zdać maturę. Kiedyś korepetycje brali tylko najsłabsi.

- Pracuję w oświacie czterdzieści lat i po raz pierwszy reforma oświaty wprowadzana jest w takim tempie - odparł Tadeusz Olejnik, naczelnik wydziału oświaty w Wołczynie. - Pływamy w powietrzu, bo ciągle jest tylko projekt ustawy, a mamy prawie grudzień, natomiast już w lutym musimy przedstawić do zaopiniowania nową siatkę szkół w gminie.

W Wołczynie mają duży problem, ponieważ gmina zbudowała jedno centralne gimnazjum . Jest to nowy, okazały budynek z halą sportową, stołówką i dużą świetlicą.
- Budowa szkoły kosztowała 17 milionów zł, zbudowaliśmy to gimnazjum z wielkimi trudnościami i wyrzeczeniami. Kredyt spłaciliśmy dopiero w ubiegłym roku - mówi Bogusław Adaszyński, wiceburmistrz Wołczyna. - Teraz stoimy przed dylematem, jak zagospodarować ten budynek.

Taki ból głowy ma większość samorządów. W powiecie kluczborskim prawie wszystkie gimnazja (oprócz jednego w Chocianowicach) działają w odrębnych budynkach.

Do lutego 2017 r. samorządy muszą przesłać do Kuratorium Oświaty planowaną gminną sieć szkół. Opinia kuratora oświaty będzie wiążąca. Nie przysługuje od niej odwołanie (można tylko zaskarżyć decyzję do sądu administracyjnego).

Zdaniem kuratora Michała Sieka i wicewojewody Violetty Porowskiej reforma oświaty ma uzdrowić edukację w Polsce i zwiększyć szansę młodzieży w dorosłym życiu.

- Wybory młodzieży są często przypadkowe, nie mają związku z predyspozycjami ucznia i rozmijają się z potrzebami rynku pracy - mówił Michał Siek. - W słynącym z meblarstwa Dobrodzieniu od 5 lat szkoła nie umie zrobić naboru w zawodzie stolarskim, to ewenement. Po wprowadzeniu reformy doradcy zawodowi mają pracować z młodzieżą już od VII klasy szkoły podstawowej. Trzeba powiązać rynek pracy z kształceniem zawodowym. Teraz szkoły kształcą bezrobotnych.

- Proszę nie formułować tezy, że kształcimy bezrobotnych, bo to nieprawda - polemizował starosta kluczborski Piotr Pośpiech. - Co rusz słyszymy od przedsiębiorców, którzy otwierają zakład, że nie ma fachowców na rynku. Ale nie da się ich wykształcić z dnia na dzień. Mamy dobrą bazę kształcenia praktycznego, mamy umowy szkół z 5 zakładami pracy. Prowadzimy Kwalifikacyjne Kursy Zawodowe, podczas których szybko, w ciągu 2-3 semestrów można zmienić zawód. To najlepszy sposób na powiązanie kształcenia z potrzebami rynku pracy.
Starosta kluczborski zwrócił uwagę na problem rynku pracy, który ciężko jest rozwiązać na etapie szkoły zawodowej czy planowanej branżowej.
- Najwięcej ofert w naszym powiecie jest dla stolarzy, krawcowych i szwaczek. Zakład pracy dają nawet stypendium w miesięcznej wysokości 300-600 zł dla uczniów, które wybiorą zawód szwaczki. Ale w wieku 15 lat uczeń nie marzy o zostaniu szwaczką. Świadomość, że trzeba jakoś zarobić na chleb, przychodzi dopiero w wieku dorosłym, dlatego tak ważne są Kwalifikacyjne Kursy Zawodowe - uważa Piotr Pośpiech.

- Opinia kuratora jest teraz wiążąca, chociaż to samorządy wydają pieniądze na oświatę. Gmina Kluczbork co roku dopłaca do oświaty 8-9 mln zł - zauważył burmistrz Jarosław Kielar.

- Jest jeszcze jeden problem. Po likwidacji 5 gimnazjów nie będziemy w stanie utrzymać etatów nauczycielskich. Do tego od wielu lat młodzi nauczyciele praktycznie nie są zatrudniani. Zamknęliśmy się na ten zawód. To jest wielki problem - uważa burmistrz Kluczborka. - W Polsce brakuje nam młodych lekarzy, ale tak samo nie mamy młodych nauczycieli.

- Do tego zgodnie z planami w szkole ma być dużo historii i religii, a mało biologii, chemii, fizyki. Kiedyś zarówno ja, jak i pan kurator Michał Siek uczyliśmy w szkole biologii, czyli przygotowywaliśmy kandydatów na lekarzy. Bez lekcji biologii nie wykształcimy lekarzy - dodał Jarosław Kielar.

Spotkania mają jednak tylko charakter konsultacyjny. Minister edukacji narodowej Anna Zalewska powtarza, że reforma oświaty nie zostanie przesunięta. Od przyszłego roku nie będzie już naboru do gimnazjów, uczniowie pójdą do VII klasy i dalej nowym tokiem.

W sytuacjach, kiedy szkoła podstawowa sąsiadowała z gimnazjum, dyrektor podstawówki zostanie na stanowisku, natomiast były dyrektor gimnazjum zostanie jego zastępcą.

W gminie Kluczbork gimnazja sąsiadują z podstawówkami. Tylko w Kujakowicach szkoła podstawowa jest w Dolnych, a gimnazjum w Górnych. Nowa podział gminnej oświaty prawdopodobnie będzie wyglądać tak, że w dzisiejszych gimnazjach będą klasy V-VIII, a w podstawówkach klasy I-IV.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska