Wojewódzki Piłkarski Puchar Polski. Chemik Kędzierzyn-Koźle - Odra Opole 0-3

Mirosław Szozda
Mecz Chemik - Odra mogło obejrzeć tylko 200 kibiców.
Mecz Chemik - Odra mogło obejrzeć tylko 200 kibiców. Mirosław Szozda
Faworyt bez większych problemów wypunktował grających o klase niżej gospodarzy.

"Piłkarskie wydarzenie roku", takie hasło znajdowało się na okolicznościowym bilecie wstępu na mecz Chemika z Odrą. Mecz 1/8 wojewódzkiego Pucharu Polski z pewnością byłby takim wydarzeniem, gdyby mogli obejrzeć go kibice obydwu zespołów. Zgodnie z zaleceniami policji na "Kuźniczkach" pojawiło się jednak zaledwie 200 osób. Ponad dwa razy tyle "oglądało" spotkanie spoza bram kędzierzyńskiego stadionu, fani Odry z wzniesienia obok pobliskiego ronda, sympatycy Chemika z placu przed klubowym budynkiem.

Policyjne blokady dróg dojazdowych uniemożliwiły dotarcie na stadion na czas … sędziom. Trójka arbitrów z Nysy przybyła na mecz spóźniona i spotkanie pojedynek rozpoczęło się z piętnastominutowym poślizgiem.

Mecz idealnie ułożył się dla opolan, którzy już w 9. min cieszyli się z prowadzenia. Przed polem karnym kędzierzynian faulowany był Tomasz Wawrzyniak, a z rzutu wolnego celnie przymierzył Adam Setla.

- To były dwa ewidentne błędy moich zawodników - mówił Maciej Lisicki, trener Chemika. - Najpierw niepotrzebny faul blisko naszej szesnastki, a potem fatalne zachowanie chłopaków w murze. Setla uderzył płasko na wprost siebie, a futbolówka mimo tego znalazła miejsce i zaskoczyła naszego bramkarza. Szkoda, bo liczyłem, że dotrwamy przynajmniej do przerwy bez straty gola

Odra miała sporą przewagę i wydawało się, że kolejne bramki podopiecznych Dariusza Żurawia będą kwestią czasu, a tymczasem miejscowi stanęli przed szansą wyrównania. Radosław Grosiak zdecydował się na uderzenie zza pola karnego i choć Bartłomiej Danowski efektownie obronił, to najszybciej dopadł piłki Tomasz Księski i potężnym strzałem trafił w słupek.

- Niektórzy powiedzą, że mogłem w tej sytuacji zrobić wszystko mając przed sobą tylko bramkarza, ale podjąłem taką a nie inną decyzję i uderzyłem z pierwszej piłki - tłumaczył Księski. - Futbolówka jeszcze przede mną skozłowała utrudniając zadanie i niestety nie wpadła do bramki zatrzymując się na słupku. Szkoda, że przydarzyło mi się to w debiucie, szkoda że w takim meczu i szkoda że przy takim wyniku. To był mój pierwszy, oficjalny występ w Chemiku i chyba nie wypadł najgorzej. Graliśmy przecież z czołową drużyną trzeciej ligi, mającą aspiracje drugoligowe.

Po upływie kwadransa gry stuprocentową okazję mieli goście. Lewą stroną przedarł się wszędobylski Mateusz Cieluch i idealnie dośrodkował na głowę Setli. Napastnik niebiesko-czerwonych uprzedził w polu karnym obrońcę Chemika Piotra Michonia, ale z pięciu metrów fatalnie przestrzelił posyłając piłką obok słupka. Dużo więcej spokoju zachował nieco później Sebastian Deja, którego prostopadłym podaniem obsłużył Remigiusz Malicki. W tej akcji Sylwester Semeniuk nie sięgnął piłki, a Deja będąc sam na sam z Tomaszem Olszewskim bez problemów wpakował piłkę do siatki i było 2-0 dla opolan.

Po zmianie stron mecz był ciekawszy, głównie za sprawą lepszej postawy gospodarzy. Mająca korzystny wynik Odra nie forsowała zbytnio tempa pozwalając nieco pograć miejscowym. Już pierwsza akcja Chemika mogła zakończyć się celnym trafieniem. Prawym skrzydłem szarpnął Radosław Grosiak, który posłał futbolówkę w pole karne, a tam Łukasz Jaciuk huknął po ziemi minimalnie niecelnie. Po kilku minutach sporo miejsca na oddanie strzału miał Tomasz Hejduk, ale jego próba okazała się zbyt czytelna dla Danowskiego, który bez problemów skutecznie interweniował. Chwilę później żółtą kartkę za faul na Tomaszu Księskim ujrzał Lukas Klemenz.

- Do tego spotkania podeszliśmy jak najbardziej serio - wyjaśniał Klemenz. - Chcemy w pucharze zajść jak najdalej, dlatego nie mogliśmy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji. Chemik postawił nam trudne warunki i choć byliśmy faworytem, to gospodarze do końca nie odstawiali nóg. Wróciłem do grania po jedenastu miesiącach przerwy, więc niełatwo po tak długim czasie szybko odbudować formę. Pracuję jednak ciężko i chciałbym do czerwca osiągnąć poziom na jaki mnie stać. Jeśli chodzi o moją grę, to zawsze powtarzam, że może być lepiej, ale mam nadzieję że w ligowym meczu trener postawi na mnie i wyjdę w podstawowym składzie.

Wynik spotkania ustalił w 59. min Wawrzyniak. Akcję z prawej strony przeprowadził Marcel Surowiak, który miękko wrzucił futbolówkę nadbiegającemu Setli. Ten posłał ją obok wybiegającego golkipera Chemika Tomasza Olszewskiego, a z najbliższej odległości między słupki wpakował ją wspomniany Wawrzyniak.

- Mecz z Odrą był dla nas dobrą lekcją przed ligą - zaznaczał trener Lisicki. - Pierwszą połowę mieliśmy zagrać spokojnie, czekając na to co zrobi rywal. Szybko stracona bramka pokrzyżowała nam jednak plany, ale w drugiej połowie zagraliśmy odważniej i pokazaliśmy się w kilku akcjach naprawdę z dobrej strony. Przeciwnik był jednak od nas lepszy i zasłużenie wygrał.

Słowa szkoleniowca gospodarzy potwierdził opiekun opolan.
- Poza jedną sytuacją w pierwszej połowie, kiedy zgubiliśmy krycie mieliśmy ten mecz całkowicie pod kontrolą - stwierdził Dariusz Żuraw. - Nie będę nikogo wyróżniał, bo takie rankingi dobre są dla dziennikarzy. Dla mnie liczy się cały zespół i każdy z zawodników, których mam w kadrze jest tej drużynie potrzebny. To nad czym pracowaliśmy w okresie przygotowawczym powoli zaczyna nam wychodzić i wierzę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Szkoda, że graliśmy niemal przy pustych trybunach, bo takie mecze powinny być dla kibiców. Uważam, że ten stadion nadaje się na przyjęcie kibiców, choć wiadomo że obwarowane jest to określonymi warunkami.

- Pewnie zupełnie inaczej zagraliby chłopcy z Chemika, gdyby stadion wypełniony był kibicami, a tak wyszli na nas chyba trochę przestraszeni - oceniał obrońca opolan Tomasz Drąg. - Zrobiliśmy swoje i spokojnie wygraliśmy to spotkanie. Jesteśmy dobrze przygotowani i jedno co nas martwi to fakt, że tylko trzy razy trenowaliśmy na trawie. Pozostał tydzień do ligi, dlatego pewnie potrenujemy jeszcze z piłką na murawie. Doszło do nas kilku ciekawych zawodników jak Damian Zawieja, Lukas Klemenz, czy dynamiczny i szybki Mateusz Cieluch. W meczu z Chemikiem mieliśmy jednocześnie na boisku aż czterech młodzieżowców i to dobrze rokuje na przyszłość. Grając w Kluczborku i Zdzieszowicach pomogłem tym zespołom zrobić awans, mam nadzieję że teraz w Odrze też mi się to uda, bo cel na wiosnę mamy jeden.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Odra Opole 0-3 (0-2)
0-1 Setla - 9., 0-2 Deja - 29., 0-3 Wawrzyniak - 59.
Chemik: Olszewski - Semeniuk, Jakubczak, Michoń - Browarski (46. Jaciuk), Piwowar, Sadyk (80. Kiel), Księski, Hejduk (80. Machulak) - Grosiak, Szafarczyk (65. Łapszyński). Trener Maciej Lisicki.
Odra: Danowski - Surowiak, Copik, Drąg (76. Wdowik), Klemenz (66. Michniewicz) - Setla (69. Kowalczyk), Wawrzyniak, Zawieja, Deja, Cieluch - Malicki (80.Wasil). Trener Dariusz Żuraw.
Sędziował Arkadiusz Przystał (Nysa). Żółte kartki: Grosiak - Klemenz. Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska