Poszukiwania wody mają związek z problemami, jakie wystąpiły w tej wiejskiej gminie kilka tygodni temu.
Wyjątkowo suche i gorące lato sprawiło, że ludzie zaczęli używać więcej kranówki niż zazwyczaj - pobór zwiększył się z 6 tys. do 12 tys. metrów sześciennych na dobę.
W efekcie w kranach bardzo obniżyło się ciśnienie, bo ujęcie w Nowym Budzie nie było w stanie zaopatrywać ludzi w wodę.
- Powodem problemów był także fakt, że wodę z tego ujęcia trzeba pompować z jednej części gminy na drugą, na odległość kilkunastu kilometrów, co jest kłopotliwe - zauważa Marek Pietruszka, wójt Strzeleczek. - By zlikwidować te problemy gmina musi uruchomić nowe ujęcie w innej części gminy.
Pietruszka zlecił w minionym tygodniu dokładną inspekcję trzech studni, które wykopane zostały jeszcze na początku lat 90. w lesie w rejonie Kopaliny.
Gmina planowała wtedy budowę drugiego ujęcia w tym miejscu, ale ze względu na wysokie koszty projekt zarzucono (samorząd wybudował wtedy tylko część wodociągu).
Okazało się, że studnie mierzą od 70 do 115 metrów głębokości.
Jest w nich woda, ale z racji tego, że nie były wykorzystywane od 20 lat, na ścianach zgromadził się bardzo gruby osad.
- Studnie wraz z rurami wodociągowymi trzeba dokładnie wyczyścić - tłumaczy Marek Pietruszka. - Żeby zacząć korzystać z tego ujęcia, gmina będzie musiała wybudować też stację uzdatniania wody, zasilić ją w prąd i podpiąć całość do głównego wodociągu.
Koszt tej inwestycji szacowany jest na 4,5 mln złotych.
Wójt Pietruszka przekonuje, że jest ona konieczna, bo w razie np. skażenia studni w Nowym Budzie istnieje zagrożenie, że całkowicie bez wody zostaną wszyscy mieszkańcy gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?