WSB. Polska jak laboratorium

Redakcja
Na zdjęciu (od prawej): prof. Marian Noga, prof. Robert Rauziński, prof. Zbigniew Mikołajewicz oraz prof. Krzysztof Łobos.
Na zdjęciu (od prawej): prof. Marian Noga, prof. Robert Rauziński, prof. Zbigniew Mikołajewicz oraz prof. Krzysztof Łobos. Sławomir Mielnik
Akademicy, ludzie biznesu i samorządowcy dyskutowali na uczelni o tym, jak zarządzać finansami w dobie kryzysu.

Zarządzanie finansami w dobie kryzysu ekonomicznego i walki z depopulacją regionu - tytuł tej debaty jest bardzo pojemny.

Zaprosiliśmy zatem ekspertów od pieniędzy, depopulacji, ekonomii oraz przedstawicieli władz. Specjalistów jest tylu, bo różne czynniki mają wpływ na sytuację ekonomiczno-gospodarczą - mówi prof. MarianNoga z Wyższej Szkoły Bankowej, ekspert od polityki pieniężnej i były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Debatę rozpoczął prof. Robert Rauziński, ekonomista i demograf z Instytutu Śląskiego oraz Katedry Rynku Pracy i Kapitału Ludzkiego Politechniki Opolskiej. Mówił, skąd się wziął kryzys z punktu widzenia demograficznego.

- Polska jest jak demograficzne laboratorium. Po II wojnie światowej np. straciliśmy 12 mln ludzi. Mimo to potrafiliśmy się odrodzić. Tempo tego odradzania miało bezpośredni wpływ na rozwój gospodarczy. Wtedy rodziło ok. 900 tys. dzieci. Dziś o połowę mniej.

Co gorsze, procesu tego nie można zatrzymać, bo spada liczba kobiet w wieku rozrodczym - zauważył prof. Rauziński. Naukowcy tłumaczyli też, skąd tak intensywne szukanie przez państwo pieniędzy.

- Odpowiedź jest prosta: złoty się osłabił względem innych walut. A nie zapominajmy, że Polska ma 43 miliardy długu publicznego, w tym 25 proc. to dług w obcej walucie. Jeśli kurs przykładowo euro będzie wyższy niż zakładany podczas konstruowania budżetu, powstanie ogromna dziura - wyjaśniał prof. Noga.

Ciekawy punkt widzenia przedstawił prof. Krzysztof Łobos z Wyższej Szkoły Bankowej. Otóż jego zdaniem tempo rozwoju gospodarczego spada, bo ludzie sobie nie ufają. - Niezależnie od tego, czy pieniądz jest w Polsce drogi, czy tani, obywatele nie czują się, jak podmiot tego państwa, a jako płatnik.

Nie są zainteresowani rozwojem swoich firm, bo boją się, że z tego powodu będą musieli więcej płacić państwu - mówi ekonomista.

W debacie wzięli udział także: prof. Zbigniew Mikołajewicz, Lesław Adamczyk, kanclerz Loży Opolskiej Business Center Club oraz Stanisław Mazur, skarbnik województwa opolskiego. Sala podczas debaty pękała w szwach. Dyskusji przysłuchiwali się licealiści z Zespołu Szkół Ekonomicznych oraz ZS im. Staszica w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska