Współbrzmienie doskonałe

Bartosz Żurakowski

Piękno - mówi poeta - "podobno w napodniebnych pokojach", dając do zrozumienia, jak trudno osiągalne jest ono w ziemskim wymiarze życia, nawet wówczas, gdy artysta, przezwycięży ograniczenia wynikające ze specyficznego charakteru uprawianej przez niego sztuki i odnalazłszy formę wyrazu, zbliży się do ideału.
A jednak piękno w takiej postaci schodzi czasem do ziemskich przybytków sztuki, dając odbiorcom przeżycia o niezwykłej skali.
W piątek byliśmy świadkami takiego wydarzenia. Nie było żadnych instrumentów tylko idealnie współbrzmiące głosy sześciu śpiewaków, którzy odpowiednią techniką wokalistyczną i dostosowaną do niej harmonią stworzyli wrażenie symfonicznej pełni orkiestrowej. Taką potęgą jest ludzki głos wykorzystany tutaj po mistrzowsku i przekazany w technice acapella - najczystszej formie wypowiedzi muzycznej.
Wychowankowie chórów S. Stuligrosza i J. Kurczewskiego, wybrawszy za swe artystyczne credo łaciński zwrot "Affabre Concinui", czyli "idealnie współbrzmiąc" doprowadzili do perfekcji śpiew zespołowy, osiągając doskonale czyste jednorodne brzmienie. Wykonują utwory z zakresu muzyki poważnej od XVI do XX wieku, ale włączają do repertuaru muzyką rozrywkową, a także żarty i muzyczne pastisze. Pozostając ciągle jeszcze w atmosferze świąt Bożego Narodzenia, z zachwytem wysłuchaliśmy kilkunastu kolęd polskich niemieckich i anglosaskich. Zestrojone barwy poszczególnych głosów, wyjątkowa szlachetność, a zarazem naturalność techniki wokalnej oraz dykcja - swobodna, ale nie zakłócająca linii melodycznych, podporządkowana zasadom rytmicznym kolędowych tekstów - złożyły się na niepowtarzalne zjawisko akustyczne. Ale w prawdziwie pięknym dziele sztuki sama treść nie wystarcza, potrzebna jest przede wszystkim forma, bo ona daje odbiorcy wolność estetyczną. I tego fenomenu dotknęliśmy słuchając wykonań Affabre Concinui, które dopełnione precyzyjnie dobranymi środkami artystycznego wyrazu, ze szczególnym podkreśleniem subtelności dynamicznych, doprowadziły nas do punktu, z którego, jak mówi C. K. Norwid, widać już
"...rzecz z martwych powstałą
Co się zachwyca w niebie...".
Tak, to były prawdziwe symfonie anielskie! W drugiej części koncertu znalazł się również akcent karnawałowy. Artyści wykonali utwory muzyki popularnej, a wśród nich słynne "Volare", "Les Champs-Elysees" i inne. One też brzmiały pięknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska