Wspólny dramat wypędzonych

Redakcja
Z Thomasem URBANEM, korespondentem "Suddeutsche Zeitung" w Polsce, rozmawia Krzysztof ZYZIK

- Pańska gazeta ujawniła, że Joschka Fischer, minister spraw zagranicznych Niemiec, poparł pomysł wypłacenia odszkodowań Niemcom wypędzonym z Czech. Czy to stanowisko Fischera oznacza przełom w podejściu do spraw wypędzonych?
- Nie, to nie jest ani przełom, ani żadne zaskoczenie, nie wiem dlaczego jest to przedstawiane w Polsce w takim tonie. Fischer nie jest pierwszym członkiem gabinetu Schroedera, który popiera odszkodowania dla części Niemców sudeckich, którzy byli szczególnie okrutnie traktowani przez Czechów. Pierwszy mówił o tym publicznie minister spraw wewnętrznych Otto Schilly.
- Czy rząd niemiecki zajmie oficjalne stanowisko w tej sprawie?
- Nie sądzę. Uważam, że nasz rząd w ogóle nie będzie się tym zajmował. Będą co najwyżej wysyłane pewne sygnały. Ostatnio ważny sygnał wysłał premier Czech, pan Szpidla, który wyraził publiczne ubolewanie za sposób, w jaki Niemcy sudeccy byli traktowani po wojnie.
- Ale jednocześnie ten sam premier mówi: odszkodowania to nie jest dobry pomysł.
- Tak mówi dziś, ale ja jestem przekonany, że do jakiegoś zadośćuczynienia dojdzie.
- Bez stanowisk rządów Czech i Niemiec?
- Tak, one nie są potrzebne. Zajmie się tym Czesko-Niemiecki Fundusz Przyszłości, organizacja utworzona na wzór Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o symbol. Zdecydowana część środków na wypłaty dla pokrzywdzonych Niemców pochodziłaby z Niemiec, Czesi dołożyliby się tylko symbolicznie. Będzie to decyzja niemiecko-czeskich władz funduszu, a rządy nie będą mu tym przeszkadzać. Kanały dyplomatyczne już się tym zajmują.
- Każdy taki sygnał rodzi w Polsce obawy, że o swoje prawa dopomną się Niemcy ze Śląska, czy Mazur, że zacznie się temat pozostawionych w Polsce majątków...
- To obawy zupełnie bezpodstawne. Joschka Fischer nie mówił ani o rekompensatach za utracone majątki, ani o odszkodowaniach dla wszystkich Niemców sudeckich. Chodzi tylko o tych Niemców, którzy byli szczególnie okrutnie traktowani, byli np. więzieni bez sądu i torturowani. Chciałbym wyraźnie podkreślić, że rząd Niemiec nie będzie popierał tych działań wypędzonych, które otwierają temat odszkodowań za majątki. Rządy w Pradze i Warszawie od razu podniosłyby wtedy temat odszkodowań np. za zniszczenia wojenne, i moglibyśmy tak dyskutować bez końca.
- Władysław Bartoszewski, były minister spraw zagranicznych Polski, zwraca uwagę na zupełnie inną podstawę prawną wypędzenia Niemców w Polsce i w Czechach.
- No właśnie. Czesi przeprowadzali tę akcję na podstawie Dekretów Benesza, była to ich suwerenna decyzja. Natomiast polskie wypędzenie było efektem porozumienia wielkiej trójki: Stalin, Roosevelt, Churchill. Polskie władze, które dopuściły się przy okazji tego wypędzenia zbrodni, robiły to bezprawnie, dlatego dziś poszkodowani Niemcy mogą dochodzić swoich praw przed polskimi sądami. Tak jest u was w Opolu, gdzie toczy się proces komendanta obozu w Łambinowicach. W Polsce nigdy, w przeciwieństwie do Czech, nie było oficjalnej amnestii dla tego typu zbrodniarzy.
- Niemieccy wypędzeni domagają się, aby w Berlinie powstało Centrum Przeciwko Wypędzonym. Polacy chcą, by podobny ośrodek powstał we Wrocławiu i zajął się dokumentacją losów wszystkich europejskich wypędzonych, nie tylko Niemców. Jak się skończy ten spór?
- Sam fakt, że mamy dziś o to spór polityczny, jest dla mnie, jako dla dziecka wypędzonych, czymś bolesnym. Brałem niedawno udział w konferencji na ten temat w Berlinie i tam podnoszono argument, że polska prawica ostro protestuje przeciwko lokalizacji takiego centrum w Polsce. Jest to argument dla Niemców, że owo centrum powinno jednak stanąć w Berlinie. Uważam, że Polacy powinni mimo wszystko włączyć się w ten projekt, pokazać tam własny dramat, wypędzenie z 1939 i 1940 roku. Według mnie takie centrum jest bardzo potrzebne, bo poprzez oficjalne upamiętnienie zamknie ono psychologicznie pewien rozdział w historii Niemiec, a może i Europy.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska