Wujek maltretował 1,5-roczną Nikolę

fot. Paweł Stauffer
Gdy dziewczynka trafiła do opolskiego WCM-u była posiniaczona, nie reagowała na ból.
Gdy dziewczynka trafiła do opolskiego WCM-u była posiniaczona, nie reagowała na ból. fot. Paweł Stauffer
Dziewczynka trafiła w niedzielę do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

Dramat rozegrał się w niedzielę w Głogówku. Po godz. 12.00 Patrycja K. wezwała do swojego mieszkania pogotowie. Alarmowała, że półtoraroczna Nikola źle się poczuła. Kilka godzin później kobieta zeznała w miejscowym komisariacie: "Dziewczynka po jednym z klapsów zaczęła płakać i straciła przytomność".

Nikola mieszka w Opolu razem z matką. Ta kilka dni temu wyjechała do Irlandii, do pracy. Córeczkę zawiozła do swojej siostry i jej męża, mieszkających w Głogówku. 27-letnia Patrycja i 30-letni Paweł K. sami są rodzicami dwuletniej dziewczynki.

Wezwany lekarz pogotowia od razu zdecydował, że dziecko trzeba przewieźć do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. Powiadomił także policję.
- Dziewczynka miała siniaki na głowie i pośladkach. Nie reagowała na ból - powiedział nam kom. Piotr Kulczyk, oficer prasowy prudnickiej policji.
Policjanci chcieli zatrzymać małżeństwo K. Jednak w mieszkaniu na drugim piętrze kamienicy przy ul. Piastowskiej w Głogówku nikogo nie zastali. Opiekunowie dziecka byli już wtedy w szpitalu w Opolu.

Z Patrycją i Pawłem K. funkcjonariusze skontaktowali się telefonicznie. Nakazali im stawić się w komisariacie. Tam ich zatrzymano. Przed komisariatem zostawili wózek ze swoją córką. Po godz. 18.00 wnuczkę odebrał dziadek.
- Nic nie wiem - powtarzał, pytany, kto pobił Nikolę.
- A jak ma na imię ta półtoraroczna dziewczynka? - pytaliśmy.
- Też nie wiem - rzucił.

Wujek dziewczynki został zatrzymany przez policję.
(fot. fot. Paweł Stauffer)

Paweł K. (notowany już m.in. za rozboje) w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Miał 0,3 promila alkoholu we krwi. Policjantom powiedział, że od czasu do czasu dawał Nikoli klapsa. Twierdził też, że mała przewróciła się w wannie.

O tym, co od tygodnia naprawdę działo się w głogóweckim mieszkaniu, opowiedziała dopiero jego żona, Patrycja K.

Maltretowanie trwało od pierwszego dnia pobytu Nikoli u rodziny w Głogówku. Dziewczynka była bita na przykład za to, że przewróciła wazon z kwiatami. Gdy nie chciała się kąpać, wujek dawał jej klapsy i oblewał ją wodą.
- Od kilku dni słyszałem płacz za ścianą. Mocny. O różnych porach - przyznał jeden z sąsiadów.

Kobieta mieszkająca obok: - To o nim mówią w radiu? - pytała reportera nto. - Paweł jest spokojny. Nie rozrabia. Zawsze mówi "Dzień dobry".
Patrycję K. wczoraj zwolniono do domu. Jej mąż trafił do izby zatrzymań w Prudniku. W poniedziałek będzie przesłuchany i zostaną mu postawione zarzuty.

- Stan dziewczynki poprawia się od momentu, gdy do nas trafiła - powiedziała nto dr Renata Popiołek z oddziału chirurgii dziecięcej WCM. - Dziecko jest przytomne, uśmiecha się. Nawet pomachało policjantom i dziadkowi, który do niej przyszedł.
Przebywająca w Irlandii matka Nikoli prawdopodobnie jeszcze nie wie, co się stało z jej córeczką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska