Po niedawnej, dość wysokiej porażce Gwardii z Industrią Kielce w następnej serii meczów przyszedł czas na powrót na zwycięską ścieżkę. Opolanie mierzyli się bowiem z drużyną z drugiego krańca ligi, która w żadnym ostatnich spotkań nie zaznała smaku zwycięstwa. Nie zdołała nawet doprowadzić do choćby jednego konkursu rzutów karnych.
Trzeba przyznać, że opolanie bardzo szybko wybili przyjezdnym z głowy jakiekolwiek myślenie o zdobyciu pierwszych punktów w tym sezonie również w tym meczu. Było tak głównie ze względu na postawę w defensywie i popis Adama Malchera. Golkiper opolskiej ekipy zszedł na przerwę po pierwszych 30 minutach z 57-procentową skutecznością obron! To pozwoliło ekipie gospodarzy zbudować solidną, ośmiobramkową zaliczkę przed drugą połową.
Ta już tak jednostronna nie była. Ba, nawet przyjezdni ją wygrali. Sęk w tym, że do zwycięstwa musieli oni odrobić znacznie więcej niż jedną bramkę. Niemniej gra toczyła się w spokojnym rytmie. Drużyny najczęściej cieszyły się z bramek naprzemiennie, natomiast z każdą minutą wizja zwycięstwa opolskiej ekipy była coraz bardziej klarowna. Wobec tego należało cieszyć się z okazałej przewagi, choć nie była to tak emocjonująca walka do ostatniej akcji, do czego Gwardia niejako nas przyzwyczaiła. Ale może to i lepiej.
Gwardia Opole – Zepter KPR Legionowo 27:20 (14:6)
Gwardia: Malcher, Ałaj - Jędraszczyk 5, Łangowski 3, Wojdan 8, Jankowski 5, Kawka 3, Sosna 1, Stempin, Wandzel, Hryniewicz 1, Scisłowicz 1, Chychykalo, Monczka, Jendryca, Milewski
Zepter KPR: Zacharski, Szałkucki – Laskowski 3, Adamczyk 4, Ciok, Wołowiec 2, Tylutki, Chabior, Brinovec 1, Brzeziński 1, Kostro, Klapka 1, Maksymczuk 1, Pawelec 6, Lewandowski 1
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?