Wypadek busa z Krapkowic w Holandii. Jedna osoba nie żyje, pięć jest rannych

Do wypadku doszło w środę ok. godz. 4 nad ranem. Bus jechał z Krapkowic do miejscowości Zeewolde. Ok. 25 kilometrów od miejsca docelowego kierowca pojazdu z nieustalonych przyczyn zjechał na pobocze i uderzył w drzewo.

W momencie zdarzenia w pojeździe było 6 osób. Jeden z pasażerów zginął na miejscu. Pozostali podróżni z obrażeniami ciała trafili do szpitala. W akcji ratunkowej uczestniczyli strażacy, którzy pomogli w uwolnieniu trzech osób zakleszczonych we wraku. Holenderskie służby wezwały na miejsce także śmigłowiec medyczny.

„Przyczyny wypadku pozostają niejasne. Specjaliści ds. ruchu drogowego będą wyjaśniać okoliczności” - informuje w komunikacie holenderska policja.

Bus, który uległ wypadkowi należał do krapkowickiej firmy Luxada. Jak poinformował jej właściciel pojazd (podobnie jak wszystkie samochody) był sprawny technicznie, a przed wyjazdem był dodatkowo sprawdzany. Firma od razu powiadomiła o zdarzeniu rodziny poszkodowanych. Właściciel Luxady osobiście spotkał się także z rodziną zmarłego.

- Wydelegowaliśmy odpowiednie osoby które w naszym imieniu opiekują się na terenie Holandii ofiarami wypadku i również pomagają rodzinom ofiar które do tego kraju przyjechały - mówi Arkadiusz Budźko, właściciel firmy. - Osoby te zajmują się tłumaczeniem, organizowaniem transportu oraz hoteli i wszystkiego, co jest potrzebne, aby móc tam funkcjonować w pierwszych dniach po przyjeździe oraz uzyskać informacje na temat zdrowia najbliższych.

Firma zapewnia ponadto, że objęła opieką samych poszkodowanych, by trafili w ręce lekarzy specjalistów. Będzie organizować transport medyczny do Polski.

- Uruchomiliśmy także wszelkie procedury odszkodowawcze - dodaje Budźko. - Ta tragedia jest dla nas wszystkich bardzo poważnym wstrząsem. Szczerze współczujemy ofiarom tego wypadku i ich rodzinom.