To miał być niezapomniany wieczór dla 17-letniej Ewy i jej o trzy lata młodszej siostry Roksany. Wybrały się z rodzinnych podwołczyńskich Brzezinek na dyskotekę do Domaszowic.
Podobnie jak 18-letni Daniel z o rok starszym Zbyszkiem.
Na zabawę mieli znacznie bliżej, bo z Wierzbicy Górnej zaledwie 10 km.
Postanowili jednak pojechać nowym nabytkiem Zbyszka, czyli oplem astrą. Po imprezie zaproponowali dziewczynom odwiezienie do domu.
Razem z nimi zabrała się jeszcze 15-letnia koleżanka sióstr.
Nad ranem zdążyli dojechać tylko do zakrętu drogi prowadzącej do Wierzbicy Górnej.
Około 4.30 auto zjechało na lewy pas jezdni i rozbiło się o przydrożne drzewo.
Ranni, w tym kierowca samochodu, trafili do szpitali w Namysłowie i Opolu. W tej ostatniej lecznicy leżą najciężej poszkodowani. Są nimi właściciel auta oraz siostra ofiary wypadku.
- To czy kierowca był trzeźwy będziemy wiedzieć dopiero po wynikach badania krwi, którą pobrano mu w szpitalu - informuje asp. Aneta Czekaj, rzeczniczka kluczborskiej policji.
W pobliżu miejsca gdzie doszło do wypadku są już trzy krzyże.
Zdaniem mieszkańców Wierzbicy to przeklęty zakręt, a kierowcy zapominają o zachowaniu umiaru na drodze.
Tragiczny wypadek w Wierzbicy Górnej. Więcej faktów w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?