Wyrównać rachunki

Andrzej Szatan
W sobotę opolski drugoligowiec zagra z Tłokami Gorzyce, które w poprzednim sezonie niespodziewanie wygrały w Opolu.

Przed tamtym spotkaniem Odra była liderem rozgrywek, walczyła o awans do ekstraklasy, zaś Tłoki wlokły się w ogonie tabeli. Przegrana drużyny, którą wówczas prowadził trener Franciszek Krótki, zapoczątkowała jej spadek z eksponowanego miejsca. - To, co kiedyś było w dzisiejszej sytuacji nie ma już znaczenia, ale na pewno w podświadomości zawodników tamta porażka utkwiła i zechcą się za nią zrewanżować - mówi obecny szkoleniowiec Odry, Marian Kurowski.

Oba zespoły potrzebują punktów. Odra po ostatniej wygranej 3-0 z Arką Gdynia awansowała z 17. na 13. miejsce, a zwycięstwo pozwoliłoby jej usadowić się w środku II-ligowej tabeli. Z kolei Tłoki doznały w siebie wysokiej porażki z Lechem (0-4) i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Obie drużyny dzielą w tabeli jednak tylko 2 pkt. W środę, grając w mocno rezerwowym składzie, Odra wygrała w Pucharze Polski, zaś Tłoki zostały wyeliminowane przez IV-ligową Małąpanew Ozimek. - Drużyna z Gorzyc także nie wystąpiła w optymalnym składzie - mówi Kurowski. - Grała jednak dłuższy od nas mecz, bo przecież była dogrywka. Nie sugerowałbym się jednak tym. Mecze pucharowe a ligowe to dwie rożne sprawy. Absolutnie nie możemy lekceważyć rywala, choć zanotował pucharową wpadkę i jest w tabeli niżej od nas. Jeśli zagramy z taką determinacją, jak z Arką, to powinno być dobrze.
Środowy mecz Tłoków w Ozimku oglądał asystent trenera Kurowskiego, Remigiusz Marchlewicz. - Ocenił, iż rywal jest groźny w stałych fragmentach gry, głównie przy rzutach rożnych, i na to musimy zwrócić szczególną uwagę - powiedział Kurowski.

Opolski szkoleniowiec nadal nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. - Najbardziej odczuwalna jest nieobecność na lewej obronie Michniewicza - mówi trener. - Pole manewru mam bardzo ograniczone. Najprawdopodobniej na tej pozycji zagra, tak jak z Arką, Wyrzykowski, który wówczas zaliczył poprawny mecz. Dokładne badanie nogi Michniewicza wykazało, że łękotka nie jest na tyle uszkodzona, aby potrzebny był zabieg. Do końca tygodnia będzie miał zajęcia indywidualne, a od poniedziałku już razem z zespołem.

Nadal nie może grać Józef Żymańczyk. Pod znakiem zapytania stoi także występ Mariana Kucharskiego. - Zawodnik ten jest mocno przeziębiony i mam wątpliwości, czy do soboty minie mu to - uzasadnia trener opolskiej jedenastki. W środę, w pucharowym meczu z Rozwojem, do drużyny wrócili po kontuzjach Jacek Cieśla i Marcin Rogowski. - Ten drugi ma jeszcze powikłania zdrowotne i nie jest w takiej dyspozycji jak wcześniej, natomiast Cieśla niczego szczególnego nie pokazał. Z lepszej strony niż dotychczas zaprezentował się Lachowski, ale zagrał nierówno. Oprócz bardzo dobrych momentów miał znacznie słabsze. Jednym słowem - kilka plusów i kilka minusów - ocenia szkoleniowiec Odry.

Dopiero drugi mecz po kontuzji zagrał w bramce Rafał Kopaniecki. - Wprawdzie puścił w Katowicach jedną bramkę, ale nie ponosi za to żadnej winy - twierdzi Kurowski. - Wybronił natomiast dwie bardzo trudne piłki. Nie mam do jego formy specjalnych zastrzeżeń. Musi jeszcze tylko poprawić nieco grę nogą.
O zestawieniu linii ataku trener Odry zadecyduje przed samym meczem. Pewna wydaje się być jedynie pozycja Arkadiusza Żarczyńskiego. Do dyspozycji są także Piotr Sobotta, Robert Jonczyk i - jako ewentualny zmiennik - Tadeusz Tyc. - W Katowicach Jonczyk zdobył gola, przed tygodniem to samo uczynił w spotkaniu rezerw - przypomina Kurowski. - To było mu bardzo potrzebne. Jeśli te dwa gole "odblokują" go, wówczas na pewno pewniej by się poczuł na boisku.
Sobotni mecz Odra Ryan Opole - Tłoki Gorzyce rozpocznie się o godz. 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska