Opolanie chcieli się zrehabilitować za piątkową porażkę z Polonią Bytom i przystąpili do meczu zmobilizowani. Już w pierwszych pięciu minutach dwa razy trafiali do bramki za sprawą Arkadiusza Kostka oraz Sebastiana Szydły. W otwierającej tercji powiększyli przewagę o kolejne dwa gole, a przy czwartym trafieniu dał o sobie znać zabójczy duet Orlika: Michael Cichy - Alex Szczechura. Obaj zawodnicy strzelają i asystują w tym sezonie jak na zawołanie i przewodzą klasyfikacji kanadyjskiej.
- Nie zwracam specjalnej uwagi na indywidualne popisy - podkreślał Szczechura. - Liczy się dobro drużyny, a to kto zdobywa bramki, ma drugorzędne znaczenie. To jednak prawda, że świetnie rozumiem się z Michaelem. Byliśmy, podobnie jak goście, zmęczeni dużym natężeniem spotkań, ale chcieliśmy przed własną publicznością pokazać się z jak najlepszej strony. Na szczęście szybko wypracowaliśmy czterobramkowe prowadzenie, dzięki czemu mogliśmy spokojniej zagrać w następnych tercjach.
Po 20 min zwycięstwo gospodarzy było praktycznie przesądzone. Kwestią otwartą pozostawały tylko jego rozmiary. O dominacji naszych hokeistów świadczył nie tylko wynik, ale także przebieg meczu. Orlicy przewyższali swoich rywali w każdym elemencie. Grali szybciej i składniej. Z łatwością przedzierali się pod bramkę gości, stwarzając sporo okazji. Na listę strzelców jeszcze dwukrotnie wpisał się Michael Cichy, ustalając rezultat na 6:0. Bramkarz miejscowych Frank Slubowski był z kolei długimi fragmentami bezrobotny.
- W Bytomiu graliśmy dobrze, jednak tam ewidentnie brakowało skuteczności - komentował trener Orlika Jacek Szopiński. - Mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale strzeliliśmy tylko jednego gola. Na spotkanie z Zagłębiem wyszliśmy mocno zmotywowani, z chęcią zwycięstwa, i to w efektownym stylu. Był to mecz do jednej bramki. Mam nadzieję, że skuteczność będzie się poprawiała i w najważniejszych momentach, czyli w fazie play off, będzie na właściwym poziomie.
Od drugiej części na tafli trwała ostra walka. Zawodnicy nie utrzymywali nerwów na wodzy i doszło do dwóch bójek. Starli się Mateusz Sordon z Adamem Rehakiem oraz Dakota Klecha z Witalijem Andrijkiwem.
- Trzeba zachować chłodną głowę i kontrolować swoje zachowanie - zaznaczał trener Szopiński. - Najważniejsze mecze przed nami i szkoda, żeby ktoś za karę nie mógł w nich wystąpić. Mateusz otrzymał już słowną naganę. Z kontuzją boryka się natomiast Bartłomiej Bychawski, jednak niewykluczone, że wróci już za tydzień.
Orlik Opole - Zagłębie Sosnowiec 6:0 (4:0, 2:0, 0:0)
Bramki: 1:0 Kostek - 4., 2:0 Szydło - 5., 3:0 Klecha - 15., 4:0 Cichy - 18., 5:0 Cichy - 27., 6:0 Cichy - 40.
Orlik: Slubowski - Dolny, Sordon, F. Stopiński, Szydło, Klecha - Kołosow, Sznotala,Szczechura, Cichy, Cgojevs - M. Stopiński, Kostek, Łymanski, Rompkowski, Marzec - Zwierz. Trener Jacek Szopiński.
Zagłębie: Kieler (21. Białek) - Horzelski, Kruczek, Jaros, Rutkowski, Rehak - Keckes, Krawczyk, Mikulczyk, Sikora, Narkowski - Andrijkiw, Jaskólski, Nahunko, Stojek, Kozłowski - Kafel, Bar, Pędraś, Bernat. Trener Piotr Sarnik.
Sędziował Maciej Pachucki (Gdańsk); Kary: Orlik - 12 min (oraz kara meczu dla Mateusza Sordona), Zagłębie - 28 min (oraz kara meczu dla Adama Rehaka). Widzów 270.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?