Wywoływałem alergię

Prowadzili: Kat, Marz
Wiesław Łukaszewski na czacie "NTO”.
Wiesław Łukaszewski na czacie "NTO”.
Co dalej z opolską psychologią? Ten temat zdominował wtorkowy czat z profesorem Wiesławem Łukaszewskim*. Pytania przez ponad godzinę zadawało 32 internautów.

Tatanka: - Jak pan widzi dalsze funkcjonowanie instytutu? Czy psychologia w Opolu ma szansę przetrwać?
Wiesław Łukaszewski: - Ja nie jestem optymistą. To bardzo trudne zadanie, ale zadecyduje o tym Państwowa Komisja Akredytacyjna.
Anna23: - Czy uważa pan, że decyzja o podjęciu naboru na pierwszy rok była słuszna?
- Nie, nie była słuszna.
Gacek: - Nie poczuwa się pan do odpowiedzialności za losy opolskiej psychologii? Przecież ona właśnie dzięki panu powstała...
- Oczywiście, że się poczuwam do odpowiedzialności, ale ja nie jestem zakładnikiem Instytutu, Uniwersytetu, studentów. Jestem wolnym człowiekiem i chcę zachować wolny wybór.
Kasia: - Co według pana powinni zrobić w tej sytuacji studenci psychologii w Opolu? Już teraz szukać sobie nowej uczelni?
- Bardzo trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Uniwersytet Opolski podjął wobec studentów zobowiązania i te zobowiązania powinien wypełnić. Studenci natomiast powinni starannie sprawdzać, czy ich prawa nie zostały naruszone.
Anna23: - A jakie kroki podjąłby pan na miejscu rektora, by uratować psychologię?
- Nie wiem.
Wodzu: - Czy praca na Uniwersytecie Opolskim nie odpowiadała Pańskim ambicjom?
- To nie jest sprawa ambicji, to jest sprawa możliwości.
Maciek: - Czy tylko o budynki i pieniądze na remonty poszło w Pana sporze z uczelnią?
- Jak powiedziałem, chodzi także o samą istotę uniwersytetu.
Krzysiu: - Czy zbyt mało panu płacili?
- Nie, płacili tyle, ile można.
Bolek: - To dlaczego odszedł Pan z uczelni?
- Wiele razy już o tym mówiłem. Bardzo trudno powiedzieć to w jednym zdaniu. Powiem tak - możliwości efektywnego działania mojego oraz moich kolegów wyczerpały się jakieś dwa lata temu. Prawie dwa lata temu powinniśmy odejść.
Wojtek: - Z kim konkretnie nie mógł się pan dogadać na uniwersytecie?
- Z władzami uczelni, a wiadomo, kto to jest.
Kris: - Dlaczego pociągnął pan za sobą również innych pracowników Instytutu Psychologii?
- Denerwują mnie sugestie, że moi koledzy są bezmyślnymi pionkami. Każdy z nas podejmuje decyzje samodzielnie, a zanim je podejmie, sumiennie przemyśli.
Mareczek: - Ilu pracowników w sumie odchodzi z psychologii opolskiej?
- Nie jestem pewny - ośmiu do dziesięciu.
Jola: - Gdzie będzie pan teraz pracował?
- Od ponad siedmiu lat pracuję w dwóch uczelniach - na Uniwersytecie Opolskim i w Warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Teraz przestaję pracować w Opolu.
Wojtek: - Czy nauczyciel akademicki nie liczy się w ogóle ze studentami? Przecież powinien być jak lekarz - dbać przede wszystkim o ich dobro i rozwój.
- Od czasu, kiedy powstała psychologia, robiłem właśnie to - dbałem o dobro i rozwój studentów i paradoksalnie nasze odejście może przynieść pożytek studentom, bo być może władze uniwersytetu coś nareszcie zrozumieją.
Dominik: - Czy uczelnia zagwarantuje każdemu studentowi miejsce na nowej, wybranej uczelni? A co z finansami, np. dojazdem studenta na inną uczelnie? Kto za to zapłaci?
- To pytanie proszę skierować do rektora Uniwersytetu i dziekana wydziału.
Bolek: - Był pan osobą na uczelni bardzo zadziorną, być może dlatego niewygodną. Czy to mogło być przyczyną podkopywania Pana pomysłów?
- Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wiem tylko, że u niektórych moich kolegów wywoływałem reakcję alergiczną. Ale tak to bywa.
Pegaz: - Czy możemy mówić o chorobie Uniwersytetu Opolskiego? Czy chodzi w niej o podział pieniędzy? Czy pieniądze wydawane są źle? Jeśli tak, to jakie są te złe kierunki wydawania pieniędzy?
- Ja myślę, że można mówić o chorobie Uniwersytetu. Ta choroba nazywa się centralizacja władzy. Pieniądze wydawane są z jednej strony rozrzutnie (plac Kopernika, Dąbrowa Niemodlińska), z drugie strony "oszczędnie" (np. Instytut Sztuki).
Wodzu: - Czy nie było po prostu tak, że zadarł Pan z tą samą kliką profesorską, co pewien wykładowca historii...?
- Nie wiem, o jaką klikę chodzi.
edziu23: - Jak wiadomo, odeszło z naszego instytutu również kilku doktorów. Czy zna pan może nazwiska?
- Proszę zapytać władze uczelni.
Mycha: - Czy studenci piszący aktualnie swoje prace magisterskie mogą liczyć na ewentualną pomoc i wsparcie Pana Profesora?
- Oczywiście. Studenci z całego kraju korzystają z naszej pomocy i wsparcia. Ja nie przypominam sobie żadnego przypadku odmowy, a do studentów opolskich mam szczególny sentyment.
AGA: - Panie profesorze, czy pożegnał się już Pan na zawsze z opolską psychologią, czy będzie można Pana kiedyś ujrzeć gościnnie na zajęciach?
- Myślę, że nie raz jeszcze będę gościł w Instytucie Psychologii. Już choćby dlatego, że realizujemy duże badania, które skończą się dopiero w 2005 roku.
Jacek: - Czy jest szansa, żeby Pan wrócił na psychologię UO? Jakie warunki musiałyby być spełnione?
- Nie, nie ma takiej szansy.
Tatanka: - Czy nie żal panu swoich studentów, których pan opuścił?
- Nie, nie żal mi, bo ja wiem, że tak utalentowani ludzie dadzą sobie radę także beze mnie i moich kolegów.
Wodzu: - Jakie wrażenie zrobiło na Panu wystąpienie Pańskich studentów przed ratuszem?
- Ja zawsze zachwycałem się studentami psychologii. Uważam, że to jest grupa wyjątkowych, wspaniałych ludzi. Dla mnie zaszczytem było pracowanie z takimi studentami.
Arek: - Co pan sądzi o pozostającej na uniwersytecie kadrze Instytutu Psychologii?
- To są moi znakomici koledzy. Mam najlepsze zdanie o pracownikach Instytutu Psychologii.
Zuczek: - Proszę powiedzieć parę słów o pani Głębockiej.
- To wspaniała, utalentowana i znakomicie zorganizowana koleżanka. Ma wiele zalet, które chciałbym mieć.
Leon: - Z tego, co Pan mówi, wynika, że tylko na UO rozpleniła się biurokracja, a przecież wszędzie w Polsce w dużych instytucjach jest podobnie. Nie jest to więc takie biadolenie nadąsanego dyrektora, który ma inne propozycje?
- To prawda, że biurokracja się pleni na uczelniach państwowych, ale nie wszędzie są superbiurokraci.
Anna23: - Jakie są pana plany naukowe na przyszłość?
- Kontynuowanie dużego projektu badań nad wytrwałością i przygotowanie dużej książki na ten temat.
Pegaz: - Profesorze, jakich rzeczy powinni unikać młodzi pracownicy, aby uczelnia nie przeszkadzała im w pracy naukowej?
- Po pierwsze - głupich szefów. Po drugie - kiepskich uczelni.
Pegaz: - Kto to jest dobry szef i kiedy mówimy o złym szefie?
- Dobry szef to ten, kto ma zaufanie do swoich pracowników i potrafi szanować ich wolność. Zły szef to ten, który myśli, że wszystko wie najlepiej, na podwładnych patrzy podejrzliwie i pogardliwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska