XVII-wieczny Dwór Biskupi w Nysie niszczą wandale i złodzieje.

Klaudia Bochenek
Jego właściciel nie robi nic, a konserwator zabytków jest bezradny.

Jedyne, co mogę zrobić, to słać pisma do właściciela, nakazując remont i opiekę nad zabytkiem. Mogę też powiadomić policję o popełnieniu wykroczenia, bo zaniedbania są coraz większe - mówi Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków, która o Dworze Biskupim rozmawiała wczoraj z nyskimi władzami.

W zabytkowych murach niegdyś mieściła się Spółdzielnia Inwalidów Pokój. Później zabytek kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Dziś należy do łódzkiej spółki.

- Właściciel nie reaguje na żadne pisma - denerwuje się wicestarosta Czesław Biłobran. - Tymczasem według naszych informacji pod łódzkim adresem spółki jest mieszkanie prywatne. To podejrzane. Dlatego trzeba działać.

Burmistrz Nysy Jolanta Barska powiadomiła o wszystkim prokuraturę, służby wojewody i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który jest wpisany do hipoteki, bo poprzedniego właściciela wspomógł sumą ponad 5 mln zł. Sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.

Burmistrz i starosta powołają specjalną komisję ds. zabytku. A dodatkowe patrole policji i straży miejskiej mają go strzec tak, by nie dopuścić do kolejnych pożarów i rozkradania mienia.

- Niby istnieje możliwość wystąpienia do starosty o wywłaszczenie spółki, ale przepisy nakazują w takim przypadku zapłacić właścicielowi odszkodowanie - mówi Iwona Solisz. - Ale płacić komuś za to, że zdewastował zabytek, to już byłby absurd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska