Za mało czarnych punktów na Opolszczyźnie. Ratownicy ostrzegają

fot. Tomasz Dragan
fot. Tomasz Dragan
Przed rokiem w całym województwie ustawiono 55 tablic ostrzegających przed utonięciami. - Spełniają swoją rolę, ale powinno być ich więcej - uważają ratownicy.

Nie ma gwarancji, że tablica z ostrzeżeniem przed wirami uratowałaby rodzinę, która w poniedziałek utonęła w niewielkiej rzeczce Widnawce pod Otmuchowem. Ale ratownicy z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie mają wątpliwości: - Trzeba robić wszystko, żeby statystyki utonięć nie były tak drastyczne.

Od początku wakacji na Opolszczyźnie utonęło już 16 osób. Do wypadków dochodzi na niestrzeżonych kąpieliskach i rzekach, czyli tam, gdzie przed rokiem wojewoda kazał ustawić ostrzeżenia.
55 tablic rozesłano po całym województwie. Znalazły się przede wszystkim w miejscach, gdzie dochodziło do tragicznych wypadków, jak np. przy jazie w Lipkach.

- U nas stoją m.in. na jazie przy tamie wojskowej oraz obok elektrowni. I tam już nie dochodzi do wypadków - zauważa Bogdan Sadowiński, szef nyskiego WOPR-u. - Ale takich tablic powinno być więcej. Przydałyby się przy każdym jazie na kanale ulgi, w Malerzowicach, na Nysie Kłodzkiej. Takich miejsc jest mnóstwo.

Jedno z nich to Odra w Brzegu, szczególnie okolice dzikiej plaży przy ul. Grobli. - Jak robi się gorąco, to przychodzi tu mnóstwo młodzieży. Niektórzy skaczą wprost do tej kipieli pod wodospadem. A tam przecież są powbijane larseny i można sobie rozbić głowę - mówi pani Wanda, która mieszka w domu nad rzeką
- Tu powinna stać tablica z zakazem kąpieli i ostrzeżeniem o niebezpiecznej wodzie czy wirach. Może nie wszystkich odstraszy, ale już matka z dzieckiem zastanowi się, zanim wejdzie do wody - podkreśla Janusz Głowik, szef brzeskiej drużyny WOPR-owców. - W Brzegu mamy krytyczną sytuację, bo latem praktycznie nie ma gdzie się kąpać, a ludzie ciągną nad wodę.

Ale nawet czysta, urządzona i bezpłatna plaża to czasem za mało, żeby zniechęcić do kąpieli na dziko. Tak jest na żwirowni w Lewinie Brzeskim, gdzie wielu ludzi wchodzi do wody z dala od ratowników.
- Niektórzy po prostu nie lubią być pod kontrolą i wtedy nie pomagają ani tablice, ani nasze uwagi.
Najgorzej jest jednak na zacisznych, odległych od domów gliniankach i bajorkach. Takich jak w Bierzowie (gmina Skarbimierz), gdzie przed kilku laty utonął chłopiec. Akwen znajduje się pośród pól i należy do rolnika, dzieci od czasu do czasu lubią tu zaglądać.

- Mam swoją tablicę z zakazem wstępu, ale nie jestem w stanie pilnować tego miejsca na okrągło - mówi Kazimierz Baczyński, właściciel stawu. - I jakby ktoś przysłał mi taką tablicę z ostrzeżeniem przed kąpielą, to chętnie ją postawię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska