Zabrakło koncentracji

Daniel Kołaczyk
Po dwóch tercjach opolanie wygrywali, jednak w trzeciej lider z Torunia nie pozostawił Orlikowi złudzeń. * ORLIK OPOLE - TKH TORUŃ 4-8 (1-1, 1-0, 2-7)

* ORLIK OPOLE - TKH TORUŃ 4-8 (1-1, 1-0, 2-7)
0-1 Chrzanowski - 5., 1-1 Panek - 16., 2-1 Bernacki - 23., 2-2 Bomastek - 41., 3-2 Artur Orłoś - 42., 3-3 Gliszczyński - 45., 4-3 Bernacki - 50., 4-4 Orzeł - 52., 4-5 Chrząstek - 56., 4-6 Bomastek - 56., 4-7 Bomastek - 59., 4-8 Nikiel - 59.
Orlik: Jakubowski, Gadomski - Artur Orłoś, Żurek, Pawłowski, Stachura, Panek, Michula, Wiśniowski, Woźniak, Arkadiusz Orłoś, Zięba, Połącarz, Bardelski, Bernacki, Cichoń, Grochowicz, Lisowski. Trener Henryk Wojtynek.

Już pierwsza akcja mogła przynieść gościom prowadzenie. Chrzanowski przegrał jednak pojedynek sam na sam z Jakubowskim. W odpowiedzi świetną okazję zmarnował Pawłowski. Pierwsza bramka padła w ogromnym zamieszaniu, po którym Jakubowski złapał krążek dopiero za linią bramkową.
- Chyba będzie dzisiaj dwucyfrówka - powiedział w tym momencie jeden z miejscowych kibiców. Ku jego zdziwieniu po indywidualnej akcji Panka w 16. min miejscowi wyrównali. Przebieg I tercji, mimo remisowego końcowego rezultatu, przypominał w wykonaniu gości bicie głową w mur. Miejscowi często uciekali się do gry faul oraz wybijania krążka spod własnej bramki na oślep.

Początek drugiej tercji sprawił, iż kibice przecierali oczy ze zdumienia. W 23. min Bernacki uderzeniem z bliskiej odległości zapewnił Orlikowi prowadzenie. Później dogodnych sytuacji nie potrafili wykorzystać Bernacki oraz Pawłowski i Stachura. To, iż przyjezdni nie zdobyli bramki, gospodarze zawdzięczali przede wszystkim Jakubowskiemu, który w tym okresie meczu popisywał się świetnymi interwencjami.

Końcówka ostatniej tercji pokazała, iż torunianie nieprzypadkowo przewodzą w tabeli. Pierwsze 10 min na to jednak nie wskazywało. Po pierwszej akcji Bomastek umieścił krążek w siatce. Chwilę później - dzięki trafieniu Artura Orłosia - na prowadzenie ponownie wyszedł Orlik. Kolejna bramka, tym razem Gliszczyńskiego, sprawiła, iż na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Trafienie Bernackiego pozwoliło jednak wyjść miejscowym na prowadzenie (4-3). Niestety, kolejne gole były udziałem przyjezdnych. Trafiali Orzeł, Chrząstek, Nikiel i dwukrotnie Bomastek.
- Biją jak w bęben - skomentował wtedy wydarzenia na lodzie jeden z kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska