30 grudnia wieczorem prezydent Opola próbował rozmawiać z prowadzącymi głodówkę.
Zdaniem prezydenta dialog trwał parę chwil, dopóki w GOK nie zaczęli pojawiać się kolejni mieszkańcy Dobrzenia, którzy zwoływali jeden drugiego.
- Pożegnały nas wyzwiska i kamienie. Wyjeżdżaliśmy w atmosferze strachu. Niektóre osoby rzucały się pod auto, tak że nie mogliśmy wyjechać. W tym czasie czuliśmy mocne ciosy wymierzane w nasz samochód. Gdyby nie obecność policji i pomoc dyrektora GOK-u i paru innych dobrzeniaków, to byśmy w jednym kawałku być może nie wyjechali - relacjonował wówczas Arkadiusz Wiśniewski zapewniając, że nadal będzie szukał dialogu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?