Zapadł wyrok w sprawie huty 'Andrzej' w Zawadzkiem

Archiwum
Archiwum
Dwaj byli prezesi zostali skazani dziś na kary grzywny. Pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni.

Po trzech latach procesu przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadł dziś wyrok w sprawie huty Andrzej w Zawadzkim. Henryk B., były prezes musi zapłacić 2500 zł grzywny, a wiceprezes Czesław S. 5000 zł grzywny. Obaj zostali skazani za to, że spłacając jednego z wierzycieli, działali na niekorzyść innych. Pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni. Wyrok nie jest prawomocny.

Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu osobom. W kwietniu 2009 roku na ławie oskarżonych zasiadło między innymi trzech byłych prezesów Huty "Andrzej" i były prezes spółki GCB Centrostal Bydgoszcz.

To na rzecz tej spółki oskarżeni według prokuratury mieli wypompować z "Andrzeja" kilkadziesiąt milionów złotych, doprowadzając ją tym samym do upadku.

Według prokuratury wszystko zaczęło się w 2000 roku. Huta "Andrzej" w Zawadzkiem miała problemy finansowe. Żeby ratować firmę, jej władze postanowiły podnieść kapitał zakładowy.

Pieniądze miały pochodzić ze sprzedaży akcji inwestorowi strategicznemu i zostać przeznaczone na pokrycie długów i zwiększenie produkcji. Szukanie inwestora dyrekcja zleciła firmie konsultingowej. Ta wytypowała dwóch kontrahentów, którzy byli jednocześnie wierzycielami huty.

Z rywalizacji o akcje zwycięsko wyszła Grupa Centrostal Bydgoszcz, ponieważ jako jedyna zaoferowała zakup wszystkich akcji za gotówkę.

Firma miała kupić 700 tysięcy akcji za 70 milionów złotych. Pieniądze miały być przeznaczone na spłaty zaległości wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego, banków, pracowników i kontrahentów.

Według śledczych zgodnie z umową Centrostal jedną czwartą tej kwoty wpłacił na konto huty przed przejęciem akcji. Natomiast jak ustaliła prokuratura, reszta pieniędzy już na nie nie wpłynęła. Kiedy Centrostal został udziałowcem "Andrzeja" i zmienił jego władze, doszło do tego, że należności były przelewane wirtualnie.

Pieniądze miały wpływać z Centrostalu na konto huty i w tym samym dniu lub następnego, ten sam przelew miał wracać do Centrostalu.

Potem w ogóle przestano je przelewać, a należność za akcje skompensowano na poczet zobowiązań, które huta miała w stosunku do Centrostalu. Jak ustalono z 88 milionów dług został w ten sposób zmniejszony do dwóch milionów złotych. Według prokuratury tym samym została zmieniona umowa, bo pieniądze za akcje miały pójść na rozwój huty.

Prokuratura oskarżyła w tej sprawie siedem osób. Dzisiaj Sąd Okręgowy w Opolu skazał tylko dwie osoby na karę grzywny. Pozostałych pięć uniewinnił.

Sędzia Jarosław Mazurek nie pozostawił suchej nitki na prokuraturze. Jego zdaniem nie wykazała ona, że w tej sprawie oskarżeni dokonali oszustwa. Mówił też, że jeden z biegłych pracujących przy sprawie, wydając opinię, pomylił się o 19 mln zł. Biegły ten był też powiązany finansowo i kapitałowo z firmami, które były w sporze z hutą i Centrostalem.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura już zapowiedziała apelację. - Naszym zdaniem sąd pomimo trzech lat procesu niezbyt wnikliwie pochylił się nad sprawą - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska